Zaczerwieniona skóra malca cię wystraszyła? Uspokajamy - rumień nie zawsze jest groźny

Oktawia Staciewińska
Maluchy mają bardzo wrażliwą skórę. Często wystarczy, że tata przytulając malca podrażni mały policzek brodą i u dziecka pojawiają się czerwone plamki. Takie zaczerwienienia mogą pojawiać się w różnych miejscach i różne mogą być ich przyczyny. Na „tatowy zarost” wystarczy pewnie delikatny krem, jednak nie wszystkie zaczerwienienia mają tak błahą przyczynę.
Fot. Flickr / erik langner / CC
Rumień, czyli zaczerwienienie skóry u dziecka, może mieć różne przyczyny. Jeżeli pojawia się na twarzy tuż po zimowym spacerze – jest zapewne oznaką zdrowia. Jednak czasem może świadczyć o pojawieniu się podwyższonej temperatury czy wystąpieniu alergii. Nie w każdej sytuacji trzeba od razu biec do pediatry, jednak jeżeli masz wątpliwości to oczywiście nie wahaj się zapisać na wizytę. Czasem jednak rumień to naturalna, fizjologiczna reakcja organizmu małego człowieka, dlatego warto dać mu chwilę, aby sam spróbował „powalczyć”.

Rumień noworodkowy

Najczęściej pojawia się między drugą a trzecia dobą życia malca. To zwyczajna, fizjologiczna reakcja skóry na warunki panujące poza bezpiecznym brzuchem mamy. Zwykle zaczerwienienie (w postaci różowo-czerwonych plam) pojawia się na twarzy i tułowiu malucha. Pojawia się tylko u maluchów urodzonych terminowo – nie zauważono, by występował u wcześniaków.


Lekarze oceniają, że maluch nie odczuwa dodatkowo żadnego dyskomfortu, nie odczuwa chociażby swędzenia skóry. Zmian na ciele nie należy niczym smarować. Znikają samoistnie po około 7-10 dniach. Nie należy malca wówczas przegrzewać ani kąpać w zbyt ciepłej wodzie.

Pamiętaj również, żeby prać ubranka malca w specjalnych proszkach – jego skóra jest niezwykle wrażliwa i nie ma potrzeby wystawiać jej na dodatkowe próby.

Rumień pieluszkowy

To odparzenie lub inaczej tzw. odpieluszkowe zapalenie skóry. Zaczerwienienie występuje w okolicach krocza i pośladków (tam, gdzie skóra styka się z pieluszką) i powstaje na skutek działania kału i moczu. Podrażniony naskórek jest przesuszony i może pękać, dlatego czasem powstają drobne ranki. Najczęściej spotyka się go u niemowląt poniżej 6go miesiąca życia.

Malec może być niespokojny, tracić apetyt, wiercić się – zazwyczaj bowiem zaczerwienieniu towarzyszy ból i pieczenie skóry. Jeżeli skóra jest właściwie pielęgnowana jej stan poprawia się właściwie z godziny na godzinę. Należy być szczególnie ostrożnym , ponieważ podrażniona skóra jest narażona na dodatkowe działanie bakterii lub grzybów. Jeżeli oprócz czerwonych plam pojawią się grudki lub wystąpi stan podgorączkowy należy udać się do lekarza, który zapisze odpowiednie leki i maści.
Malucha należy wówczas częściej przewijać i w miarę możliwości pozwolić pupie „pooddychać”. Pośladki warto smarować cienką warstwą kremu na odparzenia wcześniej przemywając je przegotowaną wodą z mydłem. Chusteczki nawilżone lepiej zostawić – są nieco mniej higieniczne i mogą dodatkowo podrażniać zaognione miejsca.

Rumień alergiczny

Najczęściej występuje przy tzw. atopowym zapaleniu skóry (AZS). U niemowląt jest widoczny na policzkach. Z czasem może się również pojawić na rączkach i nóżkach. Leczenie AZS przebiegać powinno pod kontrolą pediatry, dermatologa i alergologa.

Trudno go pomylić z inną odmianą rumienia – skór na policzkach jest bardzo wysuszona, wygląda jak lekko pokryta łuskami. Maluch ma policzki zaczerwienione właściwie cały czas, niezależnie od pory dnia i czynników zewnętrznych, choć mogą one wpływać na stopień nasilenia zaczerwienienia.

Dodatkowo, przy AZS skóra na całym ciele jest wysuszona, stale jest matowa i się łuszczy. Maluch wierci się, bo nie ma innej możliwości podrapania się, a niestety sucha skóra swędzi. Dlatego ciało malucha trzeba pielęgnować specjalnymi kosmetykami, tzw. emolientami. Oprócz tego bardzo ważne jest przestrzeganie wszystkich zaleceń lekarskich, w tym również tych dotyczących diety malucha i działania czynników zewnętrznych (np. wilgotności powietrza w mieszkaniu).

Rumień z chłodu lub przegrzania

Zarówno za wysoka jak i za niska temperatura mają wpływ na kondycję skóry malucha. Pamiętaj, że organizm twojego dziecka jeszcze nie potrafi sobie poradzić ze zmianami temperatury, dlatego na zbyt wysoką lub za niską reaguje właśnie (najczęściej) zaczerwienionymi polikami.Staraj się właściwie ubierać malca by nie narażać go na dodatkowe – poza spacerem i obecnymi podczas niego bodźcami – stresy.

Jeżeli po spacerze po kilku minutach zaczerwienione policzki wracają do normy – nie ma powodu do niepokoju. Jeśli malec zmarzł może odczuwać lekkie pieczenie – choć nie ma ci jak tego zasygnalizować bezpośrednio, może lekko się wiercić lub pocierać policzkiem o pieluszkę lub twoje ramię. Spróbuj lekko nawilżyć zmarznięte policzki. Gdy nieco go przegrzałaś małe ciałko może być lepkie od potu a na skórze mogą pojawić się potówki. Wówczas wilgotne ubranko zmień na suche i przewietrz nieco pomieszczenie. Maluch może być nieco rozdrażniony – spróbuj wówczas podać mu coś do picia.

Rumień zakaźny

To choroba wirusowa, która rzadziej pojawia się u niemowląt – częściej zarażają się nią maluchy w wieku przedszkolnym. Objawem wirusa jest pojawienie się różowoczerwonej wysypki na policzkach. W ciągu kolejnych 2-3 dni może się rozprzestrzenić również na ramiona, tułów i uda malucha. Na ogół nie występuje swędzenie. Czasem może się pojawić podwyższone temperatura – to reakcja obronna organizmu. Wysypka znika sama, zazwyczaj w ciągu 7-10 dni. Może jednak pojawić się znowu na skutek np. długiej kąpieli lub przebywania na słońcu. Zwłaszcza, jeśli skóra będzie w kiepskiej kondycji.

Dziecko – jeżeli podejrzewasz rumień zakaźny - powinien obejrzeć pediatra. Najlepiej na ten czas odizolować malca od innych dzieci, bowiem wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową. Najczęściej nie ma konieczności stosowania leków ani specjalnych maści. Wystarczająca jest odpowiednia pielęgnacja skóry. Ale decyzję ostatecznie podejmuje lekarz.