
W zimie wiele osób sięga po "naturalną lodówkę, czyli balkon lub garaż myśląc, że niska temperatura zachowa jedzenie świeże. Eksperci ostrzegają jednak, że nagłe zamrażanie i odmrażanie, ekspozycja na zwierzęta czy zanieczyszczenia powietrza, mogą skończyć się zatruciem.
Dlaczego balkon nie zastąpi lodówki?
Ekspertka kulinarna i dziennikarka Katarzyna Bosacka podkreśla w rozmowie z "Faktem", że przechowywanie jedzenia na balkonie jest ryzykowne, jeśli temperatura nie pozostaje stabilna.
Jak mówi:
– Nagłe zamrażanie i odmrażanie żywności nie jest bezpieczne dla naszego zdrowia.
Dotyczy to zwłaszcza sałatek z majonezem i ciast z kremem, ponieważ proces zamarzania i odmrażania sprzyja rozwojowi bakterii, co może prowadzić do zatrucia.
Słońce, mróz i zanieczyszczenia
Nawet jeśli na zewnątrz panuje niska temperatura, jasne zimowe dni mogą nagrzewać jedzenie, które nie jest odpowiednio zabezpieczone. Do tego dochodzi ryzyko zanieczyszczenia przez spaliny i pyły, szczególnie w miastach. To sprawia, że balkon wcale nie jest bezpiecznym miejscem do przechowywania potraw.
Nieproszeni goście – zwierzęta
Jedzenie wystawione na balkon czy do garażu może też przyciągać gryzonie, ptaki i owady, które mogą przenosić groźne dla człowieka bakterie, w tym salmonellę. W Polsce rocznie rejestruje się ponad 7 tys. przypadków zatruć pokarmowych spowodowanych przez tę bakterię. Dlatego warto przechowywać jedzenie w szczelnych pojemnikach i zabezpieczać przykrycia garnków.
Co zrobić w przypadku awarii prądu?
Czasami jedzenie wynosimy na zewnątrz z powodu przerwy w dostawie prądu. Jak przypomina Amerykański Departament Rolnictwa, lodówka, której nie otwierano, utrzymuje bezpieczną temperaturę przez około 4 godziny, a pełna zamrażarka nawet do 48 godzin. Nie warto więc w panice wystawiać jedzenia na balkon. O wiele lepiej jest poczekać i monitorować temperaturę.
Takie proste zasady pozwalają korzystać z zimowych dni, bez ryzyka zatrucia i wizyty u lekarza.
Źródło: polsatnews.pl, fakt.pl
