Na zdjęciu kobieta spisuje postanowienia noworoczne.
Przygotowanie listy postanowień na kolejny rok to jedno, ich przestrzeganie to drugie. storyblock.com

Postanowienia noworoczne nie muszą być długą i ambitną listą zadań. Coraz częściej stają się po prostu próbą uporządkowania chaotycznego świata mamy – ustawienia codzienności tak, żeby dało się w niej normalnie funkcjonować. Plan na 2026 rok to mniej presji, więcej dobrych decyzji i jasne zasady działania. Zapisz sobie jakie masz plany, ale też kiedy i z czego świadomie rezygnujesz w kolejnym roku.

REKLAMA

Nowy rok zwykle zaczynamy od długiej listy postanowień. Wiele z nich niestety pozostanie tylko na kartce i nigdy nie zostanie wdrożona w życia. Czemu tak się dzieje?

Problemem jest to, że wiele z nich powstaje bez planu, bez konkretnych terminów i bez uwzględnienia realnego życia.

Dlatego w 2026 roku warto podejść do postanowień inaczej. Nie jak do listy życzeń, ale jak do konkretnych decyzji, które mają szansę się wydarzyć. Jak to zrobić?

Realizuję wszystko w założonym terminie

Postanowienia bez ram czasowych szybko zamieniają się w odkładane na wieczne "kiedyś". Jeśli coś planuję, to określam od razu konkretny moment realizacji albo częstotliwość np. raz w tygodniu. To nie musi być ambitne wyzwanie – ważne, żeby było realne. Terminy nie mają mnie stresować, tylko porządkować.

Odpoczywam wtedy, kiedy tego potrzebuję

A nie dopiero wtedy, gdy będzie wolna chwila. Ona nie pojawi się sama. Odpoczynek nie ma być nagrodą po spełnieniu wszystkich obowiązków, a stałym elementem planu. Bez niego żadna lista zadań nie ma sensu.

Nie robię wszystkiego w jednym czasie

Bardzo ważna zasada, która powinna nam towarzyszyć na co dzień brzmi: nie wszystko naraz. Zamiast próbować zmienić wszystkie obszary życia jednocześnie, wybieram to, co w danym momencie jest naprawdę ważne. Reszta może poczekać. Ustalenie priorytetów jest konieczne, żeby osiągać swoje cele.

Zapisuję to, z czego rezygnuję

Postanowienia to nie tylko lista rzeczy, które zrobię, ale też tych, z którymi się żegnam. Z nadmiarem obowiązków, z zadaniami, które nie są moje, z relacjami lub nawykami, które zabierają więcej energii, niż dają coś od siebie. Świadoma rezygnacja jest tak samo ważna jak działanie.

Uczę się delegowania zadań i proszenia o pomoc

Nie wszystko musi być zrobione samodzielnie i nie wszystko musi być zrobione idealnie. Wpisuję w plan to, co mogę oddać innym, zarówno w domu, w pracy jak i we wszystkich innych codziennych sprawach. Proszenie o pomoc przestaje być oznaką słabości, a staje się umiejętnością, którą rozwijam.

A Ty co byś dodała do tej listy?