ojciec z dzieckiem
Zima potrafi zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych rodziców. fot. Storyblocks.com

Zimą pogoda bywa kompletnie nieprzewidywalna. Jednego dnia nie ma śniegu i jest względne ciepło, a następnego mamy nagły przymrozek, porywisty wiatr albo śnieżycę. Właśnie dlatego istnieją pewne żelazne zasady, których nie powinno się łamać, jeśli chodzi o ubieranie małych dzieci.

REKLAMA

Zima potrafi zaskoczyć

Zima potrafi nas zaskoczyć – jednego dnia jest sucho i słonecznie, a następnego mróz szczypie w policzki. Nic dziwnego, że w takim chaosie pogodowym łatwo o błędy w ubieraniu najmłodszych.

Jednak są pewne zimowe zasady, których nie warto łamać, jeśli nie chcemy, by dziecko marzło, przegrzewało się albo chorowało częściej niż reszta przedszkola.

Zimowe wpadki w ubieraniu dziecka – 6 rzeczy, które robisz źle codziennie

1. Ubieranie dziecka "na zapas", czyli za dużo warstw

Rodzic boi się, że dziecko zmarznie, więc zakłada o jedną, dwie, a czasem trzy warstwy więcej, niż trzeba. Efekt? Maluch przegrzewa się i poci, a mokre ciało w kontakcie z zimnym powietrzem wychładza się jeszcze szybciej.

2. Gruba kurtka lub kombinezon w foteliku samochodowym

To nie tylko błąd, ale i realne zagrożenie. Pasy zapinane na puszystych warstwach nie przylegają do ciała i podczas nagłego hamowania mogą zsunąć się, nie chroniąc dziecka. Zimą w aucie zawsze zakładamy cienką kurtkę lub bluzę, a ciepło zapewniamy kocem lub wkładką.

3. Zbyt grube skarpety i ciasne buty

Rodzic chce, żeby stopy dziecka zawsze były ciepłe, więc zakłada skarpetki "na cebulkę". To uciska palce i pogarsza krążenie, a słabszy przepływ krwi sprawia, że stopa marznie jeszcze bardziej. Lepsze są jedne, ale porządne skarpety i odpowiednio luźne, ocieplone buty.

4. Przegrzewanie dziecka w wózku

Wózek działa jak mini–szklarnia. W środku nie wieje, nie ma kontaktu z zimnym powietrzem, więc temperatura szybko rośnie. Dziecko często "gotuje się" pod kocem, śpiworkiem i dwiema warstwami polaru. Przegrzane dziecko jest marudne, spocone i narażone na wychłodzenie, gdy tylko je wyciągniemy.

5. Zakładanie czapek "od października do marca", niezależnie od pogody

Zima w Polsce to nie to samo, co zima na Syberii. Dziecko w grubej czapce zaczyna się pocić, a mokre włosy plus chłodny wiatr to kiepskie połączenie. Czapkę dobieramy do warunków pogodowych. Czasem wystarczy cienka bawełna, a czasem porządny polar.

6. Branie "pierwszej lepszej" kurtki, bez sprawdzenia materiału

Wygląda ładnie, jest puchata, więc wydaje się ciepła. Bez "oddychających" materiałów, dziecko będzie się pocić przy każdym ruchu, a wilgoć pod kurtką to niemal gwarancja wychłodzenia i dyskomfortu. Zimą zawsze liczy się funkcjonalność, a nie wygląd.

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl