Na zdjęciu dwóch chłopców gra na konsoli.
Kiedyś kuzyni spędzali ze sobą dużo czasu – wakacje, wspólne imprezy rodzinne. storyblock.com

Jeszcze niedawno kuzyni spędzali razem całe wakacje, bawili się na podwórku i znali nawzajem swoje sekrety. Dziś w wielu rodzinach dzieci widują krewnych tak rzadko, że po przypadkowym spotkaniu, pytają kim właściwie były te osoby. Zmienił się styl życia, sposób spędzania czasu i nasze rodzinne zwyczaje. Dlaczego więzi między kuzynami tak osłabły i czy to musi być coś złego?

REKLAMA

Trafiłam ostatnio na komentarz na jednej z facebookowych grup. Krótki, ale bardzo celny: "Kiedyś kuzyni byli naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Dzisiaj dzieci pytają: 'Mamo, kto to był', kiedy gdzieś się przypadkowo spotkają." I trudno nie przyznać, że jest w tym coś bardzo prawdziwego.

Kiedyś kuzyni byli towarzyszami codzienności

Jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu rodziny spotykały się częściej i większym gronie. Wakacje u babci, niedzielne obiady u cioci czy długie letnie popołudnia spędzane na podwórku budowały naturalne, bliskie relacje między dziećmi. Kuzyni byli niemal jak rodzeństwo.

Dziś każdy żyje w swoim małym świecie

Dziś rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Rodziny mieszkają daleko od siebie – czasem nawet w innym kraju, grafik dnia u wszystkich pęka w szwach, a święta czy uroczystości rodzinne organizuje się zwykle w mniejszym, bardziej kameralnym gronie. Nie ma już tak naturalnej przestrzeni do spontanicznych spotkań, wspólnych wakacji czy nawet krótkich wizyt na herbatę w ciągu tygodnia, jak to kiedyś bywało.

Dlaczego więzi się rozluźniły?

Powodów jest wiele – szybkie tempo życia, przepracowanie, częstsza migracja za pracą, a także świadome skupianie się tylko na najbliższej rodzinie. Wielu z nas wybiera mniejszy krąg relacji – bardziej intymny, mniej wymagający. Nie żyjemy już w domach wielopokoleniowych, bywa że i z dziadkami dzieci mają mniejszy kontakt.

Czy to dobrze, czy źle?

Jak zwykle odpowiedź leży gdzieś pośrodku. Dobrze, że dbamy o własne granice i komfort. Źle, że dzieci tracą coś, co kiedyś było naturalną częścią dorastania – relacje z innymi dziećmi z rodziny. Jak spojrzymy w przeszłość, to na pewno potwierdzimy, że to były ważne osoby w naszym życiu – ktoś pomiędzy kolegą a rodzeństwem. Ktoś, kto zna wspólne rodzinne historie i dorasta w podobnym klimacie, przez to ma wiele z nami wspólnego.

Może nie wrócimy już do tamtych beztroskich czasów, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by choć od czasu do czasu podtrzymać kontakt. Czasem wystarczy drobny impuls, jedno spotkanie więcej, dodatkowy telefon, czy życzenia na święta.

A wy, pamiętacie swoich kuzynów z dzieciństwa?