
Krzyk wydaje się czasem szybkim sposobem na zdyscyplinowanie dziecka. Jednak jego wpływ sięga znacznie głębiej niż nam się wydaje. Regularne podnoszenie głosu nie tylko obniża poczucie bezpieczeństwa, lecz także wpływa na rozwój mózgu dziecka i sposób, w jaki będzie ono reagowało na stres w przyszłości.
Krzyk wydaje się być najszybszym narzędziem rodzica do egzekwowania. Szczególnie chętnie korzystamy z niego, gdy jesteśmy zmęczeni, zestresowani lub kiedy sami dorastaliśmy w domu, w którym podniesiony głos był normą.
Krzyk to nie tylko podniesiony głos
Regularne podnoszenie głosu wpływa nie tylko na emocje i poczucie bezpieczeństwa, ale także na rozwój mózgu.
Dziecko, na które często się krzyczy, zaczyna funkcjonować w trybie podwyższonego stresu. Organizm produkuje więcej kortyzolu, hormonu odpowiadającego za reakcję w sytuacjach stresu. U dorosłych ten stan zwykle szybko mija. U dzieci jednak układ nerwowy jest dopiero w budowie, więc każde zaburzenie, każdy impuls może prowadzić do nieprawidłowych reakcji.
Co na to nauka?
Badania pokazują, że chroniczne podnoszenie głosu może wpływać na rozwój struktur odpowiedzialnych za regulację emocji (m.in. ciała migdałowatego i kory przedczołowej). Dzieci stają się bardziej pobudliwe, łatwiej się denerwują, mają trudności z koncentracją i spokojnym reagowaniem na codzienne sytuacje. Ich mózg uczy się, że świat jest miejscem nieprzewidywalnym, w którym trzeba być ciągle czujnym.
Problemy z poczuciem własnej wartości
Dziecko nie zawsze rozumie intencje rodzica, czasem tak naprawdę nie wie o co mu chodzi. Zdarza się, że widzi tylko samą reakcję. Zaczyna więc wnioskować, że to ono jest problemem, a nie coś, co zrobiło. Krzyk nie jest nauczą, nie uczy odpowiedzialności ani granic. Uczy lęku.
To nie znaczy, że jeden wybuch zrujnuje rozwój dziecka. Chodzi o powtarzalność. O dom, w którym krzyk jest standardem komunikacji. Dzieci żyją wówczas w ciągłej emocjonalnej gotowości, są na wiecznym stand-by'u – przygotowane na "atak". Mogą być bardziej drażliwe, same też reagować agresją w stosunku do innych. Niektóre dzieci reagują wycofaniem lub nadmiernym uspokajaniem rodzica.
Czy sytuację da się naprawić?
Jak zawsze. Na szczęście mózg dziecka jest niezwykle plastyczny. Gdy w domu pojawia się więcej spokoju, rozmowy, przewidywalności, układ nerwowy zaczyna się regulować i wracać do normy. Reakcja na sytuacje stresowe także ulega poprawie.
Nikt z nas nie jest idealny i każdemu zdarza się unieść głos. Jeśli nie chcemy, żeby miało to konsekwencje dla naszego dziecka, nie nadużywajmy tego i starajmy się ukoić nerwy np. przeprosinami.
Zobacz także
