Barbara Nowacka
Nauczyciele żądają 150 proc. średniej krajowej. Prawdziwy powód tej walki może zaskoczyć. fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER

Nauczyciele po 20 latach pracy zarabiają dziś średnio 5615 zł netto, czyli mniej niż połowę tego, co uważają za "godne wynagrodzenie". Związkowa "Solidarność" domaga się podwyżek do 11 200 zł i powiązania pensji ze średnią krajową.

REKLAMA

Protest w Katowicach otwiera serię demonstracji

We wtorek w Katowicach nauczycielska "Solidarność" rozpoczęła cykl zapowiadanych protestów w całym kraju. Przed Kuratorium Oświaty związkowcy przekazali petycję śląskiej wicekurator Elżbiecie Modrzewskiej, domagając się realnego dialogu z MEN i poprawy warunków pracy.

Główny postulat "Solidarności" dotyczył oczywiście wysokości wynagrodzeń. Związek chce powiązania płacy zasadniczej z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce:

  • 100 proc. dla nauczyciela początkującego,
  • 125 proc. dla mianowanego,
  • 150 proc. dla dyplomowanego.
  • Lesław Ordon, przewodniczący regionalnej sekcji oświaty w Katowicach, podkreślił, że obecne zarobki są niewspółmierne do doświadczenia:

    – Nauczyciel dyplomowany z 20-letnim stażem pracy na rękę ma około 5,6 tys. zł w kieszeni. Chcemy to zmienić – wskazał.

    Ordon przedstawił szczegółowe dane

    Początkujący nauczyciel zarabia 5154 zł brutto (3845 zł na rękę). Nauczyciel mianowany z 10-letnim stażem dostaje 6141 zł brutto, a dyplomowany – 7753 zł brutto, czyli około 5615 zł netto.

    Gdyby pensje powiązano ze średnią krajową, wyglądałoby to tak:

  • stażysta – 6370 zł,
  • mianowany – 8600 zł,
  • dyplomowany – 11 200 zł.
  • Postulat powrotu prac domowych

    Podczas pikiety głos zabrała również nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej Bożena Słomka. Wskazała, że brak prac domowych odbija się na umiejętnościach uczniów:

    – Jesteśmy bezradni. Wydaje mi się, że musimy żądać powrotu zadań domowych.

    Jak tłumaczyła, dzieci mają problemy z podstawami:

    – Ja, ucząc w szkole, jestem zszokowana, że dzieci nie mają prawidłowego chwytu ołówka, nie umieją trzymać porządnie kredek, kolorować, a co dopiero mówić o czytaniu, liczeniu, pisaniu. Każdy nauczyciel powie, że na lekcji pewien materiał jest przerabiany, ale żeby czegoś się nauczyć, w domu trzeba ćwiczyć, powtarzać.

    "Chaotyczne reformy"

    W petycji związkowcy zwracają uwagę na pogarszającą się sytuację pracowników szkół i brak – według nich – rzetelnego dialogu ze strony ministerstwa. Domagają się zatrzymania zmian programowych, które określają jako "chaotyczne", oraz powstrzymania ograniczeń w zatrudnianiu katechetów.

    Solidarność przekonuje, że bez stabilnych zasad finansowania i jasnych decyzji edukacyjnych, nie da się poprawić jakości szkoły.

    Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
    Czytaj także: