
Sport uczy dzieci pokory, odwagi i wytrwałości – wartości, których nie da się zdobyć przed ekranem. Regularne treningi pokazują im, że porażka jest naturalnym etapem nauki, a nie powodem do rezygnacji. Słowa, które trener na instagramowym filmie mówi do grupy dorastających chłopców, poruszają.
Sport uczy pokory i odwagi
Jako mama dwóch kilkuletnich chłopców, muszę przyznać, że najlepszą decyzją, jaką można podjąć dla rozwoju dzieci, to zapisanie ich na jakieś zajęcia sportowe. Tu już nawet nie chodzi o fakt, że współczesne dzieci za mało się ruszają w czasie wolnym, spędzając czas przed ekranami, zamiast na podwórkach.
Aktywność fizyczna wpływa pozytywnie na zdrowie fizyczne, ale również wzmacnia psychikę, uczy pokory i samodzielności. Widzę, że moi synowie, którzy regularnie chodzą na treningi piłki nożnej, stają się bardziej obowiązkowi, samodzielni, nie załamują się tak łatwo po każdej porażce.
Wiem, że to nie tylko efekt wychowania, jakie wynoszą z domu, ale również tego, że na treningach piłkarskich muszą się starać, przekraczać własne granice, a trener pokazuje im, że każda porażka może być okazją do przekucia jej w jakąś naukę i wzmocnienia się na przyszłość.
Ostatnio na Instagramie natknęłam się na film, na którym trener piłkarski przemawia do ok. 11-letnich chłopców podczas treningu. Pomyślałam, że jego słowa powinno usłyszeć każde dziecko. A może też i każdy dorosły.
"[...] Kiedy uczysz się nowej umiejętności lub czegoś nowego, nie tylko w piłce nożnej, ale też w życiu […] jest taki okres, kiedy zaczynasz się czegoś uczyć. Wtedy musisz się pogodzić z tym, że na początku będziesz wyglądał naprawdę dziwacznie (czy niezdarnie)" – mówi trener do grupy chłopców. Potem opowiada o tym, że teraz każdy z nich umie mówić, chodzić, jeść, ale kiedyś jako maluchy tego nie potrafili.
Nauka wymaga "wyglądania dziwacznie"
"Kiedy uczyliście się robić te rzeczy, wierzcie mi, wyglądaliście dziwacznie. […] To jest to samo, kiedy uczymy się jakiejś umiejętności. Więc kiedy tu jesteśmy teraz i uczymy się czegoś nowego w piłce, musicie pogodzić się z tym, że będziemy wyglądać naprawdę dziwacznie, żeby stać się dobrym w tej umiejętności.
Nie przejmujcie się tym, co myślą inni. [...] Ja chcę, żebyście wyglądali głupio na moich treningach, ponieważ to pokazuje mi, że uczycie się tutaj czegoś nowego" – mówi do dzieci trener. I dodaje: "Kiedy dam wam coś nowego do zrobienia dzisiaj, nie bójcie się wyglądać głupio, bo każdy tak musi wyglądać, ucząc się czegoś nowego".
Myślę o tym, że jego słowa dały tym chłopcom więcej niż niejeden nauczyciel, z którym mieli pewnie do czynienia w szkole. Pokazał im, że nikt od początku nie jest doskonały i że wszyscy musimy poświęcić czas i pracę na to, by być w czymś naprawdę dobrymi.
I właśnie dlatego uważam, że sport jest czymś dużo więcej niż tylko sposobem na spalenie energii czy oderwanie dzieci od ekranów. To przestrzeń, w której mogą bezpiecznie popełniać błędy, próbować od nowa, uczyć się cierpliwości i oswajać z tym, że nie od razu im coś wyjdzie.
W świecie, który często oczekuje od najmłodszych natychmiastowej perfekcji – ładnego pisania już w pierwszej klasie, równego kolorowania, szybkiego czytania – taka lekcja jest bezcenna. Patrząc na moich synów, widzę, jak te treningowe lekcje przenoszą na codzienne życie. Nie poddają się tak łatwo, kiedy coś nie wychodzi w szkole czy przedszkolu. Chętniej podejmują wyzwania. I co najważniejsze – mniej boją się porażek, bo wiedzą, że są one częścią drogi, a nie jej końcem.
Chciałabym, żeby każde dziecko miało szansę usłyszeć takie słowa, jakie wypowiedział tamten trener. Ale jeszcze bardziej chciałabym, aby słyszeli je także dorośli – rodzice, nauczyciele, opiekunowie. Bo czasem to my najbardziej nie potrafimy zaakceptować, że rozwój wymaga czasu, luzu, a nawet odrobiny "dziwaczności".
