
Dorośli często odbierają krzyk dziecka jako bunt albo złośliwość.Tymczasem to jedna z najważniejszych informacji, jakie może nam przekazać przeciążony układ nerwowy malucha. Krzyk to alarm. Jeśli nauczymy się go w ten sposób odczytywać, dużo łatwiej będzie nam zrozumieć zachowanie dziecka.
Dzieci nie krzyczą dlatego, że "lubią robić sceny". Gdy maluch zaczyna podnosić głos, często jest to końcowy etap procesu, który zaczął się znacznie wcześniej. Zanim pojawi się głośny płacz, histeria czy rzucanie się na ziemię, w ciele dziecka rośnie napięcie, którego nie potrafi inaczej rozładować. Krzyk jest więc sposobem na wyrzucenie z siebie emocji, z którymi nie ma jak sobie poradzić.
Z czego może wynikać przeciążenie?
Przyczyn może naprawdę dużo. Przeciążenie może wynikać ze zbyt dużej ilości bodźców, hałasu, nowej sytuacji, presji czasu, zmiany planów, napięcia między dorosłymi, braku drzemki, głodu, zmęczenia. Czasem wystarczy zbyt intensywny dzień albo zbyt wiele oczekiwań naraz. Dzieci nie mają jeszcze dojrzałych mechanizmów regulacji emocji, nie zawsze potrafią też nazywać to, co czują.
Jak działa ten mechanizm?
Gdy układ nerwowy dziecka jest przeciążony, logika schodzi na dalszy plan, a górę bierze instynkt samozachowawczy. Krzyk bardzo często pojawia się nagle, czasem z pozornie błahego powodu. I, drogi rodzicu, to nie jest złośliwość, tylko próba odzyskania równowagi. Oznacza to, że dla dziecka mogło zrobić się za bardzo intensywnie.
Rodzice często odbierają krzyk jako atak na siebie. Bardzo często dają się ponieść emocjom. Przyznam, że wielokrotnie sama też tego doświadczyłam. Tymczasem takie zachowanie to po prostu wołanie o pomoc i komunikat: "Nie radzę sobie. To dla mnie za dużo."
Najważniejsza nasza reakcja
Im bardziej dorosły reaguje złością, krzykiem czy ocenianiem, tym bardziej dziecko czuje się zagrożone. Jeszcze bardziej podnosi głos, bo jego mózg interpretuje sytuację jako coraz trudniejszą. Sytuacja się nasila, zamiast się wyciszyć.
Zrozumienie tego mechanizmu zmienia bardzo wiele
Zamiast koncentrować się na samej reakcji, warto spojrzeć na to, co ją poprzedziło. Czy dziecko miało ciężki dzień? Czy może otoczenie było zbyt głośne? Czy było zmęczone, głodne, przebodźcowane? A może wydarzyło się coś, czego nie umiało wyrazić słowami?
Najważniejsze w tym momencie, to pomóc dziecku wyregulować emocje. Krótki kontakt fizyczny np. przytulenie (jeśli dziecko na to pozwala) albo po prostu obecność przy dziecku często wystarczą, by napięcie opadło.
Pamiętajmy, krzyk nie oznacza, że dziecko jest "niegrzeczne". Oznacza, że jego granice zostały przekroczone. To też sygnał, że potrzebuje pomocy, nie kary.
Zobacz także
