
Wiele osób powtarza: "dzieci są za małe, żeby rozumieć" albo "jeszcze się nauczą". To jednak jeden z najniebezpieczniejszych mitów dotyczących rodzicielstwa. Bo to właśnie w dzieciństwie powstają fundamenty, na których budujemy całe dorosłe życie, w tym także to emocjonalne.
Niedojrzali emocjonalnie rodzice popełniają błąd, który może wydawać się z pozoru drobny, niewinny. Uważają, że dziecko jeszcze nie czuje tak jak dorosły i wszystkiego nauczy się później. W praktyce oznacza to bagatelizowanie emocji dziecka, lekceważenie jego przeżyć i odkładanie na później tego, co powinno być fundamentem jego dojrzewania.
Wszystko zaczyna się w dzieciństwie
Tymczasem nauka i doświadczenie psychologów są jednoznaczne – wzorce emocjonalne, umiejętność regulowania uczuć, poczucie własnej wartości i to, jak reagujemy na stres, budują się nie w dorosłości, ale właśnie w kontaktach z najbliższymi w pierwszych latach życia. To rodzic, jego obecność, stabilność, troska i zrozumienie, tworzy dla dziecka "mapę" tego, jak wygląda świat emocji. I jak wygląda relacja z samym sobą.
Gdy rodzic jest emocjonalnie niedojrzały, często sam ma trudność z własnymi uczuciami. Nie potrafi przyjąć złości dziecka, ignoruje jego smutek, wyśmiewa lęki albo reaguje przesadną irytacją, bo każdy przejaw dziecięcej potrzeby traktuje jak atak. W efekcie dziecko uczy się, że jego emocje są niepożądane i nieodpowiednie. Zaczyna czuć, że miłość można stracić za zbyt głośny płacz, a poczucie bezpieczeństwo zależy od nastroju dorosłego.
Podstawowy obowiązek rodzica
A przecież danie dziecku poczucia bezpieczeństwa, zaufania i miłości nie jest nagrodą ani elementem wychowania – to obowiązek rodzica. To musi być bezwarunkowe. Miłość nie jest czymś, na co dziecko zasługuje, jeśli jest grzeczne. To przestrzeń, w której może się rozwijać, doświadczać świata i uczyć się siebie.
Konsekwencje wychowanie przez niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Skutki tych braków mogą pojawić się dopiero po latach. Dorosły, który nie dostał bezpiecznego, spokojnego miejsca w relacji z rodzicami, często całe życie goni za czymś, czego sam nie potrafi nazwać. Szuka potwierdzenia swojej wartości w związkach, w pracy, w osiągnięciach. Ciągle boi się odrzucenia, łatwo przywiązuje się do ludzi, którzy go ranią, albo przeciwnie – unika bliskości, bo nigdy jej nie doświadczył w sposób bezpieczny. Zamiast przeżywać życie, próbuje zapełnić pustkę.
Emocjonalnych braków z dzieciństwa nie da się tak łatwo "naprawić" – często dopiero terapia pozwala je zauważyć, nazwać i przeżyć.
Dlatego tak ważne jest, by rodzice rozumieli, że dziecko ma jeszcze czas, że "kiedyś zrozumie". To człowiek, który kształtuje swoją przyszłość tu i teraz. To, co dla dorosłego jest drobiazgiem, dla dziecka może być fundamentem całej późniejszej tożsamości.
Zobacz także
