Młoda mama pije kawę w domu.
Kiedyś spotykałaś regularnie na kawę z koleżankami, a dziś twoją rzeczywistością jest dom, dzieci, sprzątanie. storyblock.com

Po urodzeniu dziecka zmienia się wszystko – ciało, emocje, rytm dnia i potrzeby. Zmieniają się też relacje. Nagle okazuje się, że wśród wszystkich obowiązków i nieprzespanych nocy nie ma już miejsca na spontaniczne spotkania czy długie rozmowy. A przyjaźnie, które wydawały się niezniszczalne, zaczynają się kruszyć.

REKLAMA

Trafiłam ostatnio na Instagramie na rolkę, która w zabawny, ale bardzo prawdziwy sposób pokazywała, jak wygląda życie kobiety po urodzeniu dziecka. Autorka mówiła o wiecznym niewyspaniu, jedzeniu w biegu i o tym, że po 21 jest już po prostu "nieczynna". Śmieszne, ale i bardzo prawdziwe zarazem, bo wiele z nas dokładnie tak ma.

Dziecko w centrum "mamowego wszechświata"

Stając się mamą, całą uwagę kierujemy na dziecko. Znika potrzeba rozmów, wychodzenia, planów. A może inaczej – nie znika, tylko brakuje na nią przestrzeni. Czasem dlatego, że brakuje siły, a czasem po prostu dlatego, że każda wolna chwila wydaje się cenna i szkoda ją "marnować" na coś innego niż odpoczynek.

Z czasem okazuje się, że świat wokół nas nadal istnieje, tylko my przestałyśmy w nim uczestniczyć. Znajome spotykają się bez nas. Ktoś zaprasza, ale my znowu nie możemy, bo "dziecko chore", bo "trzeba nauczyć się na sprawdzian" itd. A po kilku takich odmowach w końcu przestają dzwonić.

W sieci łatwo znaleźć głosy kobiet, które czują dokładnie to samo

"Nie mam już z kim pogadać. Kiedy piszę do dawnych koleżanek czuję, że mamy coraz mniej wspólnego. Ich życie biegnie dalej, moje kręci się wokół dziecka" – napisała jedna z mam na forum.

Często właśnie chodzi o te różne etapy życia. Kiedy jedna z nas jest w trybie "pieluchy i drzemki", druga planuje wakacje z przyjaciółmi. Te światy trudno ze sobą pogodzić. Ciężko tu nawet o wspólne tematy.

"Mama ma być mamą"

Do tego dochodzi jeszcze coś innego – poczucie winy. Wydaje nam się, że jeśli pójdziemy na kawę, to zaniedbujemy dziecko. Albo, że nikt inny nie zaopiekuje się naszym dzieckiem tak, jak my to robimy, czyli "najlepiej". W efekcie coraz częściej zostajemy w domu, przekonując same siebie, że tak jest lepiej – dla wszystkich.

Mama też człowiek

A przecież macierzyństwo nie odbiera nam prawa do bycia sobą. Nadal jesteśmy kobietami, które potrzebują kontaktu, rozmowy, śmiechu. I to wcale nie jest egoizm – to troska o własne zdrowie psychiczne. Czasem takie "spotkanie towarzyskie" potrafi lepiej zregenerować i dodać sił niż drzemka w ciągu dnia.

Dlatego warto od czasu do czasu zatrzymać się i zadać sobie pytanie: czego naprawdę mi brakuje? Może wystarczy napisać do kogoś, z kim dawno nie rozmawiałyśmy.

Albo odważyć się pójść na spotkanie mam w pobliskiej kawiarni, nawet jeśli czujemy się zmęczone. Czasem to właśnie mały krok staje się początkiem wielkiej zmiany. Dzieci nie będą potrzebować naszej opieki wiecznie, a życie będzie się toczyć dalej.

Warto też pozwolić sobie na odrobinę luzu – zaakceptować, że nie wszystko da się pogodzić i że potrzebujemy chwili oddechu. Przyjaźnie mogą się zmieniać, ewoluować, a czasem odchodzić, ale w ich miejsce pojawiają się nowe, dojrzalsze relacje, oparte na zrozumieniu i podobnych doświadczeniach.

Bo choć macierzyństwo naprawdę zmienia wszystko, nie musi oznaczać samotności. Możemy być mamami i jednocześnie kobietami, które mają swoje życie, pasje i ludzi, z którymi czują się dobrze. Bo chyba o to chodzi w życiu, prawda?