
Świąteczna reklama Johna Lewisa z 2025 roku znów chwyta za serce i przypomina, czym naprawdę są święta. W tym roku marka pokazuje historię ojca i nastoletniego syna, którzy dzięki prostemu prezentowi odnajdują do siebie drogę. To wzruszająca opowieść o miłości, bliskości i sile rodzinnych więzi.
Świąteczna reklama John Lewis
Nie wiem, jak wy, ale ja co roku po Dniu Wszystkich Świętych zaczynam już po cichu odliczać dni do świąt. Może nie tak spektakularnie, że już 2 listopada obwieszam dom ozdobami gwiazdkowymi, ale już nie wzbraniam się aż tak przed wystawami pełnymi bombek i choinek, a jesienne herbaty pijam już w świątecznych kubkach.
W połowie listopada zawsze też czekam na gwiazdkową reklamę Allegro i Johna Lewisa – dla mnie te dwie marki robią je co roku najlepiej na świecie.
Ich twórcy zwykle umieją idealnie uderzyć w te czułe struny, wiedzą, jak wywołać łzy wzruszenia i pokazać, na czym tak naprawdę magia świąt polega. Teraz jeszcze nie ma oficjalnej publikacji świątecznej reklamy Allegro, ale brytyjska sieć domów towarowych już wypuściła swoje oficjalne wideo na 2025 rok.
Nie jest to długi film – trwa tylko 2 minuty, a chwyta za serce jak mało co. Szczególnie jeśli jesteście rodzicami. Na nagraniu widzimy ojca, który sprząta świąteczne papiery pod choinką po rozpakowywaniu prezentów i znajduje jeden zaadresowany do siebie, z koślawym napisem wykonanym przez nastoletniego syna.
Trudne relacje rodzica z nastoletnim dzieckiem
Mężczyzna odpakowuje podarunek i znajduje wewnątrz płytę winylową, którą od razu umieszcza w adapterze. Kiedy rozbrzmiewa muzyka, ojciec czuje, jakby znów był młodym mężczyzną, który tę piosenkę słyszał pierwszy raz. Wyobraża sobie siebie w klubie, w którym tańczy, jakby znów były lata 90.
Nagle w tłumie widzi swojego nastoletniego syna, który po kryjomu wręczył mu tę płytę. Najpierw widzi chłopca takiego, jak jest obecnie, ale po chwili przypomina sobie, jak to było, gdy był młodym ojcem.
Widzimy kilkulatka, który biegnie w jego ramiona i wtula się, a później niemowlaka. Zaczyna widzieć tego nastolatka, z którym często się kłóci, z którym w wielu kwestiach na co dzień się nie zgadzają – jako swoje dziecko, które od zawsze kochał i o którym marzył.
W końcu rozumie, że to, co dzieje się w ich życiu obecnie, to tylko etap, który być może sprawdza jego granice. Tak naprawdę jest kolejnym krokiem w pięknej drodze, jaką jest rodzicielstwo. Na koniec nagrania ojciec znów jest w domu i widzi przed sobą swojego nastoletniego syna.
Przytulają się i w oczach obu widać, że żałują, jak w ostatnim czasie być może wyglądała ich relacja. Na koniec wspólnie zaczynają tańczyć do grającej w tle płyty. Tegoroczne hasło świątecznej kampanii Johna Lewisa pokazuje się na ekranie i brzmi: "Jeśli nie umiesz znaleźć słów, znajdź prezent".
Gwiazdka to okazja, by naprawić relacje
Nie zawsze wiemy, jak wyrazić to, co czujemy – przynajmniej nie na głos. Ten filmik pokazuje, jak czasami trudno jest być rodzicem nastolatka, który podważa nasze zdanie zawsze i wszędzie. Ale historia taty i syna pokazuje też, że czasami znajdują się okazje, dzięki którym znajdujemy do siebie drogę powrotną i mamy szansę na naprawę relacji.
I że czasami zwykły-niezwykły gwiazdkowy prezent może być okazją do tej naprawy. Piosenka, którą słyszymy z płyty winylowej to "Where Love Lives" autorstwa Alison. W wolnym tłumaczeniu tytuł oznacza "Gdzie żyje miłość" i również jest w tym filmie symbolem.
To właśnie w tym tkwi magia świąt – nie w idealnie udekorowanym domu, stosie prezentów czy perfekcyjnych potrawach na stole, ale w tym, że na chwilę zwalniamy. Widzimy bliskich nie przez pryzmat codziennych kłótni, obowiązków i różnic, lecz takimi, jakimi naprawdę są.
Tym filmem John Lewis przypomina, że nawet jeśli z nastolatkiem bywa trudno, to pod warstwą buntów i przewracania oczami wciąż jest to samo dziecko, które kiedyś wyciągało do nas ręce. I że miłość naprawdę żyje tam, gdzie potrafimy na nowo się odnaleźć – choćby przy dźwiękach starej piosenki.
