
Z pozoru wszystko jest dobrze. Masz dorosłe życie, własną rodzinę, może nawet sama jesteś matką. Ale wystarczy rozmowa z nią – z własną matką – żeby znów poczuć to samo napięcie, smutek, niezrozumiały lęk, poczucie winy. To może być właśnie "matczyna rana" – ślad po relacji, która nie dała ci tego, czego potrzebowałaś jako dziecko.
Terapeutka i edukatorka Karolina Gasińska w jednym ze swoich TikToków wymieniła osiem symptomów, które mogą świadczyć o tym, że wciąż nosimy w sobie "matczyną ranę", czyli emocjonalny ślad po relacji, która nie była wystarczająco bezpieczna, wspierająca lub akceptująca.
O co chodzi z tą "matczyną raną"?
To nie zawsze oznacza, że matka była "zła" – patologiczna czy zimna. Często po prostu sama miała swoje zranienia. Ale dopóki ich nie nazwiemy i nie zaopiekujemy się, mogą wpływać na nasze dorosłe życie, nasze relacje i sposób, w jaki same pełnimy rolę matek.
Karolina Gasińska wymienia 8 głównych objawów świadczących o tym, że powinnaś przepracować swoją relację z matką. Oto one:
1. Czujesz w sobie smutek bez wyraźnego powodu
To uczucie, które wraca zwłaszcza po rozmowie z mamą. Nie potrafisz wytłumaczyć, dlaczego po kontakcie z nią czujesz pustkę, przygnębienie lub jakby ktoś odebrał ci energię. To często efekt emocjonalnego rozdźwięku między tym, czego potrzebowałaś od tej relacji, a tym, co naprawdę dostałaś.
2. Masz wrażenie, że to ty musisz ją chronić
Zamiast czuć, że to ona była twoim oparciem, masz wrażenie, że od lat to ty jesteś tą spokojniejszą i bardziej odpowiedzialną. Chronisz jej emocje, uspokajasz, tłumaczysz jej świat. W efekcie trudno ci przyjąć wsparcie – nawet wtedy, gdy sama go potrzebujesz.
3. Sukces budzi w tobie wstyd
Kiedy coś ci się udaje, zamiast dumy czujesz napięcie, jakbyś robiła coś niewłaściwego. Może dlatego, że jako dziecko nie mogłaś się zbyt mocno cieszyć, bo mama reagowała chłodno, porównywała lub umniejszała twoje osiągnięcia. Ten schemat zostaje i sprawia, że dorosła kobieta nie potrafi cieszyć się swoimi sukcesami.
4. Zazdrościsz kobietom, które mają dobre relacje z mamą
To jeden z najbardziej charakterystycznych objawów. Gdy widzisz kobiety, które dzwonią do swoich mam po radę, wspólnie spędzają czas, przyjaźnią się, czujesz coś w rodzaju tęsknoty za czymś, czego sama nigdy nie dostałaś. To nie jest zawiść, tylko głęboka potrzeba bliskości, która kiedyś pozostała niespełniona.
5. Wyciszasz swoje emocje, żeby "nie robić problemu"
Nauczyłaś się, że twoje emocje mogą kogoś obciążyć, zranić lub rozzłościć. Dlatego dziś często je tłumisz. Mówisz "nic się nie stało", choć w środku boli. W relacji z mamą to mogło być tzw. przystosowanie, czyli sposób, żeby przetrwać i zachować jej miłość. Ale jako dorosła kobieta płacisz za to wysoką cenę – odcinasz się od własnych potrzeb.
6. W rozmowie z mamą czujesz napięcie w ciele
Nawet jeśli temat jest błahy, twoje ciało reaguje spięciem ramion, ściskiem w żołądku czy przyspieszonym oddechem. To znak, że w relacji wciąż jest zapisany lęk przed oceną lub odrzuceniem. Dla twojego układu nerwowego mama wciąż jest kimś, kto może "zabrać miłość", jeśli powiesz coś nie tak.
7. Odtwarzasz schemat relacji z mamą w kontaktach z innymi kobietami
W przyjaźniach, w pracy, czasem w relacji z własną córką – zaskakująco często powtarzasz te same emocje. Albo starasz się za wszelką cenę zasłużyć na akceptację, albo przeciwnie – trzymasz dystans, zanim ktoś cię zrani. To znak, że stary wzorzec nadal w tobie działa.
8. Masz w sobie lęk przed odrzuceniem za to, kim jesteś
Czujesz, że musisz być "jakaś", żeby zasługiwać na miłość – spokojna, pomocna, ułożona, wdzięczna. Twoja kobiecość, emocje, potrzeby bywają czymś, czego się boisz, bo kiedyś mogły być źródłem wstydu. To właśnie rdzeń matczynej rany – przekonanie, że "jeśli pokażę prawdziwą siebie, nie zostanę pokochana". Warto jednak wiedzieć, że "matczyna rana" nie jest wyrokiem. To raczej zaproszenie, by przyjrzeć się swojej historii z czułością. By zrozumieć, że to, co bolało w relacji z mamą, można uleczyć – nie przez walkę z nią, ale przez zatroszczenie się o siebie.
Ta rana nie znika, kiedy obwiniamy mamę, tylko wtedy, gdy zaczynamy same dawać sobie to, czego od niej nie dostałyśmy.
Zobacz także
