Na zdjęciu mała dziewczynka siedzi zasłaniając rączkami twarz, obok siedzi jej mama, próbując wytłumaczyć coś małej.
Dzieci są ciekawe świata – to zupełnie normalne zjawisko. W związku z tym, często zadają pytania, które naprawdę potrafią zaskoczyć – jednym z nich jest pytanie o własną śmierć. storyblock.com

Zapewne prędzej czy później każde dziecko zada to pytanie. Zazwyczaj ma to miejsce w najmniej spodziewanym momencie – przy kolacji, podczas zabawy albo po pogrzebie babci. I choć dorosłym często brakuje słów, to właśnie wtedy szczera, spokojna rozmowa może ukierunkować dziecko na temat śmierci raz na całe życie. Dlatego warto do tego podejść bardzo odpowiedzialnie.

REKLAMA

Co tu dużo mówić, nie da się przygotować na tego typu pytanie. Kiedy dziecko spogląda ci prosto w oczy i mówi: "Mamo, czy ja też umrę?" w gardle natychmiast rośnie gula, a w głowie pojawia się panika.

W jednej chwili chciałoby się je przytulić, zapewnić, że nic złego się nie stanie, ale też jednocześnie nie skłamać. Bo śmierć to temat, przed którym uciekamy nawet jako dorośli – a co dopiero, gdy trzeba o niej opowiedzieć komuś, kto dopiero poznaje świat.

Dlaczego dziecko pyta o śmierć

Zwykle to pytanie wynika po prostu z ciekawości, czasem też z lęku. Dzieci około 5–6 roku życia zaczynają rozumieć, że życie ma swój koniec.

Czasem o śmierci słyszą w bajkach, czasem widzą ją w wiadomościach, a czasem doświadczają jej z bliska – gdy odchodzi ktoś z rodziny lub zwierzak, którego kochały. To wtedy próbują pojąć, co znaczy, że kogoś "już nie ma" i czy to przytrafi się także im.

Warto wtedy nie reagować nerwowo. Na początek na pewno dobrze jest zapytać: "A co sprawiło, że o to pytasz?". Odpowiedź na to pytanie pozwala dowiedzieć się, czego dziecko tak naprawdę się boi i co już wie na ten temat. Dopiero znając źródło ciekawości czy lęku, można najsensowniej odpowiedzieć dziecku i pomóc mu zrozumieć.

Prawda, ale podana z czułością

Rodzice często mają odruch, by natychmiast uspokajać dziecko albo wręcz wygłuszyć temat. Choć taka reakcja wynika z troski, nie daje dziecku poczucia bezpieczeństwa – wręcz przeciwnie, wprowadza zamieszanie. Dziecko szybko zauważa, że dorośli boją się poruszać ten temat, więc zaczyna kojarzyć, że to faktycznie jest coś strasznego. Zawsze więc warto mówić prawdę, ale dostosowaną do wieku, coś w stylu: "Każdy kiedyś umiera, ale zwykle dzieje się to dopiero, gdy jesteśmy bardzo, bardzo starzy lub bardzo chorzy. Ty jesteś teraz zdrowy i bezpieczny". W ten sposób w jednym komunikacie przekazujemy jednocześnie prawdę i ukojenie.

Nie uciekaj od emocji

Jeśli dziecko zaczyna płakać, złości się albo pyta, czy ty też kiedyś umrzesz, nie warto tego ucinać. Można odpowiedzieć: "Wszyscy ludzie umierają, ale nie wiemy kiedy. Wiem tylko, że teraz jestem z tobą i bardzo cię kocham". Dla dziecka najważniejsze jest poczucie, że jego świat jest nadal stabilny, że nic się nie zawaliło.

Dzieci uczą się emocji, obserwując nas. Kiedy widzą, że rodzic potrafi mówić o trudnych rzeczach spokojnie, same uczą się odwagi w rozmowie o lęku i stracie.

Pamięć zamiast strachu

W rozmowie o śmierci można też wprowadzić wątek pamięci i miłości, które nie znikają. Dzieci często boją się zapomnienia – tego, że po śmierci ktoś przestaje istnieć. Warto wtedy powiedzieć: "Kiedy kogoś kochamy, on zostaje w nas na zawsze – w sercu, we wspomnieniach. Możemy o nim opowiadać, narysować go – wtedy zawsze będzie przy nas."

Pytanie o śmierć to jedno z najtrudniejszych. Nie trzeba znać wszystkich odpowiedzi. Wystarczy być. Dziecko nie oczekuje wykładu filozoficznego, tylko obecności. To właśnie spokojna, prosta rozmowa staje się dla niego lekcją i ukierunkowuje na rozumienie tego trudnego tematu jakim jest przemijanie.