
Egzamin ósmoklasisty wraca do kwietniowego terminu. Decyzja Ministerstwa Edukacji Narodowej wywołała burzę wśród nauczycieli, którzy obawiają się, że uczniowie stracą nawet miesiąc nauki. Choć MEN tłumaczy zmianę usprawnieniem rekrutacji do szkół średnich, pedagodzy ostrzegają, że to uczniowie na tym ucierpią.
Egzamin ósmoklasisty znowu w kwietniu
W przyszłym roku szkolnym 2026/2027 Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzić do szkół szereg zmian związanych m.in. z programem nauczania.
Nie jest to jedyna zmiana, bo zdecydowano też o nowym terminie egzaminu ósmoklasisty. Przez ostatnie lata odbywał się on w maju – tak samo jak egzaminy maturalne – co było to spowodowane pandemią COVID-19.
Teraz MEN ogłosiło, że egzamin ósmoklasisty będzie z powrotem odbywał się w kwietniu. Powodem jest to, że dzięki takiej dacie już np. w połowie czerwca będzie można ogłosić wyniki egzaminów. To usprawni proces rekrutacyjny do szkół średnich, bo zanim uczniowie będą składali dokumenty do placówek ponadpodstawowych, będą jeszcze mieli czas na to, by uzyskać wgląd w egzaminy i zweryfikować sumę uzyskanych punktów, jeśliby mieli jakieś wątpliwości w ocenie z egzaminu.
Do tego, dzięki wcześniejszemu terminowi, egzaminatorzy będą mogli pracować pod mniejszą presją, dzięki czemu będzie mniej problemów z ustaleniem terminów wglądów do prac w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Zmianę, o której zdecydował MEN, zarekomendował również prof. Robert Zakrzewski, dyrektor CKE.
– Okręgowe Komisje Egzaminacyjne, które są odpowiedzialne za organizowanie egzaminów ósmoklasisty, pracują też przy maturach. Maj jest więc dla nich niesamowicie intensywnym miesiącem pracy – tłumaczył w rozmowie z Radiem ZET.
I dodał: – Oczywiście trzeba będzie patrzeć na kalendarz świąt wielkanocnych, ale takie przesunięcie nie powinno znacząco wpływać na powtórki i w efekcie uzyskane wyniki przez uczniów.
Uczniowie będą się uczyć mniej i krócej
Nauczyciele jednak nie są do tej zmiany nastawieni pozytywnie. W rozmowie ze wspomnianym radiem dyrektorka z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 w Legionowie, Dorota Kuchta, powiedziała:
– Jesteśmy bardzo zmartwieni tą zmianą, bo to będzie oznaczało, że nauka się skończy przed Wielkanocą. Jeśli odejmiemy przerwę wiosenną, ferie zimowe to tak naprawdę w ósmej klasie dzieci będą uczyły się pół roku. Tracimy miesiąc nauki, a to dużo, bo jednocześnie podstawa programowa, lista lektur się nie zmienia. Taka zmiana to tylko ułatwienie dla komisji egzaminacyjnych. Wygrywają instytucje, którym łatwiej będzie zorganizować pracę, a tracą uczniowie. Znowu w tym wszystkim gubimy dziecko.
Podobnego zdania jest wielu innych pedagogów, którzy uważają, że zmiana daty egzaminu w systemie zadziała na niekorzyść uczniów. Pojawiają się głosy, że termin kwietniowy egzaminu sprawi, że nauczyciele nie zdążą przerobić z uczniami istotnych zagadnień, które w programie są np. dopiero pod koniec roku szkolnego.
Kiedy egzamin pierwszy raz odbył się w 2019 roku, zastąpił egzamin na zakończenie gimnazjum i wtedy naturalnie jego termin ustalono na kwiecień (tak jak egzamin gimnazjalny). Później po wybuchu pandemii w 2020 roku, odbył się w reżimie sanitarnym.
W kolejnych lata przesunięto go na maj, by uczniowie, którzy musieli uczyć się zdalnie przez ostatnie 1,5 roku, mieli więcej czasu na przygotowanie się do testu. Dodatkowo rodzice, którzy również nie są za przesunięciem terminu egzaminu na kwiecień, zauważają, że w czerwcu po testach uczniowie nic już nie robią – motywacja spada nie tylko u nich, ale i u nauczycieli.
Rodzice: "Szkoły będą puste w maju i czerwcu"
Jeśli egzamin będzie jeszcze wcześniej, wg rodziców istnieje ryzyko, że po egzaminie w maju i czerwcu szkoły będą świeciły pustkami.
– Kiedy dzieciaki pisały egzamin w maju, to przez cały czerwiec już nic nie robiły. To teraz nie będą chciały się uczyć przez dwa miesiące, w maju i w czerwcu, bo po co, skoro już po egzaminie. To najlepiej zróbmy sprawdzian we wrześniu, niech mają cały rok wolny i bez presji – mówił w radiu ojciec obecnej 6-klasistki.
Jedyny plus takiej zmiany to coś, czym decyzję argumentuje MEN. Chodzi bowiem o dłuższy czas na rekrutację do szkół średnich i możliwość spokojnego odwołania się od wyników testu czy wglądu w arkusze.
Nauczyciele są pełni obaw, czy ta zmiana będzie pozytywna dla samych wyników. – Na pewno przez tę zmianę młodzież będzie się krócej przygotowywała do egzaminu, bo niestety część z nich uzna, że po egzaminie nie trzeba się już uczyć – podkreśla Anna Panek, dyrektorka VIII LO w Łodzi. W obecnym roku szkolnym egzamin odbędzie się jeszcze w maju. Zaplanowano go na 11-13 maja 2026.
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl
