
Nie zamierzam kryć swojej frustracji – ponowne zamykanie szkół dla klas 1-3 i przejście mojego 7-latka na naukę zdalną jest dla mnie koszmarem. Z jednej strony nie jestem ignorantką, widzę liczbę dziennych zachorowań i zdaję sobie sprawę z trzeciej fali pandemii. Z drugiej strony działania rządzących są dla mnie zupełnie pozbawione sensu – najmłodsze roczniki w szkołach przeszły na e-naukę, a np. kościoły są wciąż otwarte. Tam wirus się nie rozprzestrzenia?













