
"Dorośli często lekceważą problem hejtu i przemocy, a to może skończyć się tragicznie" – ostrzega Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceminister edukacji odpowiedzialna za zdrowie psychiczne uczniów. Według danych MEN aż 44 proc. młodych ludzi doświadcza przemocy psychicznej, a 48 proc. fizycznej. Resort zapowiada systemowe działania, w tym coroczny Tydzień o Przeciwdziałaniu Przemocy Rówieśniczej w szkołach.
Hejt i przemoc wśród uczniów – problem, który dorośli bagatelizują
"Mam poczucie, że mimo wysiłków wielu szkół, dyrektorów i organizacji pozarządowych, wciąż nie podjęto wystarczająco skutecznych działań, by realnie walczyć z przemocą" – przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceminister edukacji.
Dane Ministerstwa Edukacji Narodowej są alarmujące.
44 proc. uczniów przyznaje, że doświadczyło przemocy psychicznej, a niemal połowa – fizycznej.
Wiceszefowa MEN podkreśla, że problem jest dziś bardziej złożony niż kiedykolwiek. Oprócz tradycyjnych form przemocy, coraz częściej pojawia się cyberprzemoc i tzw. sextortion.
"Np. sextortion, czyli wymuszanie nagich zdjęć i późniejsze szantażowanie ofiary ich ujawnieniem. Nie są świadomi, że dzieci mogą stać się ofiarami takich przestępstw, ani tego, jak szybko rośnie skala tego zjawiska. Dlatego tak istotne jest dziś właściwe rozpoznawanie źródeł przemocy oraz rozwijanie kompetencji potrzebnych do reagowania na nią" – mówi Piechna-Więckiewicz.
Strach przed "donoszeniem" i milczenie uczniów
Jednym z największych wyzwań pozostaje bariera milczenia. Młodzi ludzie niechętnie mówią o przemocy, zwłaszcza w obecności rówieśników.
"Wciąż pokutuje w Polsce przekonanie, iż osoba zgłaszająca przemoc to 'donosiciel', a to słowo niesie ze sobą silnie negatywne skojarzenia. To bardzo niebezpieczne myślenie, bo każda forma przemocy – zarówno rówieśnicza, jak i np. domowa – niszczy nie tylko życie poszczególnych osób, ale także osłabia całą społeczność" – tłumaczy wiceminister.
Dlatego MEN apeluje do dorosłych, by jasno tłumaczyli dzieciom, że reagowanie na przemoc to akt odwagi i troski o innych.
"Poinformowanie dorosłego o przemocy, której jest się świadkiem, to nie donosicielstwo. To akt odwagi i troski o zdrowie, a czasem nawet życie drugiego człowieka" – zaznacza w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Piechna-Więckiewicz.
Dzieci boją się reakcji dorosłych
Strach przed odwetem to niejedyny powód milczenia. Dzieci często nie ufają dorosłym – bo mają doświadczenie braku reakcji, lekceważenia albo pustych obietnic.
"Młodsze dzieci częściej decydują się mówić o przemocy – bo jeszcze wierzą, że ktoś im pomoże. Starsze – znacznie rzadziej. Często mają już doświadczenia, które pokazują im, że system wsparcia nie działa tak, jak powinien" – zauważa wiceszefowa MEN.
To zniechęcenie jest sygnałem, że system wsparcia działa zbyt słabo. Dlatego – jak podkreśla ministerstwo – konieczne są nie tylko przepisy, ale też codzienna praktyka i konsekwencja w reagowaniu na przemoc.
Tydzień Przeciwdziałania Przemocy Rówieśniczej w szkołach
Aby zwiększyć świadomość i skuteczność działań, resort edukacji wprowadził Tydzień o Przeciwdziałaniu Przemocy Rówieśniczej w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych oraz Tydzień Budowania Relacji w przedszkolach.
Do placówek trafiły materiały przygotowane przez organizacje takie jak Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, Fundacja Życie Warte Jest Rozmowy, Instytut Edukacji Pozytywnej i GrowSpace. Zawierają one scenariusze zajęć, gry edukacyjne i narzędzia wspierające nauczycieli i rodziców.
MEN uruchomiło także platformę diagnostyczną, która pozwala szkołom rozpoznawać problemy, analizować trendy i korzystać z katalogu pomocy – w tym numerów telefonów zaufania oraz informacji o dostępnych formach wsparcia.
Źródło: rp.pl
