niania czyta książkę małemu dziecku
Rodzice, którzy nie mają zaufania do niani, nie zbudują z nią partnerskiej relacji. fot. artemegorov/storyblocks.com

Zaufanie między rodzicami a nianią to delikatna kwestia, która potrafi runąć z powodu drobiazgu – nawet przez kubek gorącej kawy. Historia, która poruszyła internautów, pokazuje, jak cienka bywa granica między troską o dziecko a nadopiekuńczością. Czy rodzice czasem nie przesadzają w imię bezpieczeństwa?

REKLAMA

Małe dziecko i niania z kubkiem kawy obok

Kiedy rodzice zostawiają małe dziecko z nianią, postanawiają jej zaufać bezgranicznie w najważniejszej kwestii – opiece nad ich największym skarbem. Być może brzmi to nieco górnolotnie, ale postawcie się na miejscu mamy, która spędziła ostatni rok na opiece nad niemowlakiem, a teraz wraca do pracy.

Dziecko, z którym była najczęściej całą dobę, zostaje w domu z kimś obcym, a ona musi podjąć się wyzwań zawodowych, z którymi w czasie urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego zazwyczaj nie miała wiele wspólnego. To zawsze duży i poważny krok w życiu rodziny.

Zdarza się jednak, że nie zawsze ta współpraca układa się idealnie i zadowalająco dla obu stron. Ostatnio na facebookowym koncie Zaufana Niania natknęłam się na wpis, który poruszył wielu obserwujących. We mnie – jako mamie – też wywołał wiele emocji. Przeczytajcie go sami:

"W zeszłym tygodniu jedna z opiekunek pożegnała się z pracą. Mówiąc dokładniej, została zwolniona. Dlaczego? Na kamerce rodzice zobaczyli, że niania siada obok dziecka, aby czytać mu książeczki, że świeżo zaparzona kawą. Dziecko ma 1,5 roku. W odczuciu rodziców było to niedopuszczalne i rażące zachowanie. W odczuciu Niani była to reakcja totalnie nieadekwatna, bo przecież nie pozwoliłaby dziecku zbliżyć się do kubka. A wy co uważacie? Jak dbacie o bezpieczeństwo takich sytuacji?".

Pod wpisem pojawiło się wiele skrajnych reakcji. Od oburzenia na to, jak kobieta zajmująca się tak małym dzieckiem, które może zachować się nieprzewidywalnie, może w zasięgu jego rączek postawić gorący napój. Aż po obronę opiekunki i zarzucanie rodzicom bycie nadopiekuńczymi i przesadzającymi.

Sytuacja mogła być potencjalnie niebezpieczna

Trzeba jasno powiedzieć, że małe dziecko, które ma 1,5 roku, nie rozumie, że gorący napój, który się wyleje, może mu zrobić krzywdę. Kiedy parujący kubek stoi w zasięgu rąk takiego malucha, nigdy nie ma pewności, że nie dojdzie do jakiejś niebezpiecznej sytuacji.

Oczywiście, opiekunka dziecka nigdy świadomie by maluchowi nie pozwoliłaby się zbliżyć do niego, ale małe dzieci nie mają jeszcze wypracowanego instynktu samozachowawczego. Nie rozumieją, że jeśli coś jest gorące, to nie można tego dotykać, bo można się poparzyć.

Jesteśmy tylko ludźmi i nigdy nie uda nam się wszystkiego przewidzieć i wszystkiemu zapobiec, więc w takiej sytuacji przy małym dziecku należałoby zachować wszelkie środki ostrożności.

Z drugiej strony reakcja rodziców w tej sytuacji rzeczywiście jest trochę nieadekwatna. Do żadnego wypadku nie doszło, więc być może w tej sytuacji wystarczyłaby rozmowa, zwrócenie uwagi i prośba o zmianę zachowania w przyszłości, jeśli niania pod innymi względami spełniała ich oczekiwania.

Potraktowanie jej w ten sposób pokazuje tylko, że – tak jak uważa część osób komentujących wpis – prawdopodobnie nie chodziło wyłącznie o sytuację związaną z kubkiem kawy.

Zachowanie rodziców było sporą przesadą?

Niezależnie, czy mówimy o rodzicach, którzy mają starsze dzieci i jakieś już doświadczenia z nianią czy żłobkiem, czy może o świeżo upieczonych rodzicach jedynaka, którzy nie umieją sobie jeszcze wyobrazić, żeby zostawić go pod opieką kogoś innego na cały dzień, żadna ze stron nie zachowała się tu najlepiej.

Sytuacja mogła być potencjalnie niebezpieczna dla dziecka, ale tym razem wcale taka nie była. Tu prawdopodobnie wystarczyłaby rozmowa, zwrócenie uwagi i prośba o zmianę zachowania w przyszłości.

Ta historia pokazuje, jak krucha bywa relacja między rodzicami a nianią – nie zawsze jest zbudowana na zaufaniu, więc bywa łatwa do zachwiania przez jedno nieporozumienie czy emocjonalną reakcję. Każda ze stron kieruje się troską o dobro dziecka, choć czasem wyraża ją w inny sposób.

Rodzice, którzy zostawiają swoje maleństwo pod opieką obcej osoby, mają prawo do obaw i ostrożności. Niania – do poczucia, że jej kompetencje i dobre intencje nie zostaną podważone przy pierwszej wątpliwości.

Może więc zamiast natychmiastowych ocen, warto stawiać na rozmowę, jasne granice i wzajemne zrozumienie. Bo tylko wtedy opieka nad dzieckiem ma szansę stać się naprawdę partnerska.

Czytaj także: