chłopak z telefonem
Może czas przypomnieć nauczycielom, że ważne jest uczenie równowagi między obowiązkami a odpoczynkiem? fot. Storyblocks.com

Librus w weekend? To pytanie, które coraz częściej zadają rodzice uczniów. Powiadomienia o ocenach i zadaniach domowych przychodzą o każdej porze dnia i tygodnia, nie dając dzieciom (ani ich rodzicom) szansy na chwilę oddechu. Czy naprawdę szkoła musi wkraczać w życie rodzinne także w soboty i niedziele?

REKLAMA

Kiedyś weekend oznaczał dla uczniów odpoczynek. Był to czas, w którym można było odłożyć zeszyty i podręczniki, a głowę zanurzyć w zabawie, sporcie czy zwykłym leniuchowaniu.

Powiadomienia bez przerwy

A dziś? Smartfon wibruje nawet w sobotę wieczorem: "Nowe zadanie w Librusie", "Ocena z matematyki", "Informacja od wychowawcy". A ja zadaję sobie pytanie, czy to jeszcze szkoła, czy już system ciągłej kontroli?

Dziecko czy numer w systemie?

Jako matka mam wrażenie, że mój syn nie jest już po prostu dzieckiem. Jest uczniem zalogowanym w aplikacji, który dostaje powiadomienia szybciej, niż zdąży wrócić do domu. Zamiast spokojnie zjeść obiad i porozmawiać, czytam komunikat, że dostał "plus" za aktywność albo że praca domowa ma być gotowa na poniedziałek.

Nie mam nic przeciwko informacjom od nauczycieli. Naprawdę wiem, że to potrzebne. Ale dlaczego dzieje się to kosztem wolnego czasu? Czy naprawdę musimy udawać, że uczniowie to pracownicy korporacji, którzy dostają maile o każdej porze? Weekend powinien być przestrzenią na oddech – dla dzieci i dla rodziców.

Efekt uboczny cyfryzacji szkoły

Cyfrowe dzienniki miały ułatwić życie – mniej kartek, szybszy kontakt, większa przejrzystość. Ale coś poszło nie tak. Zamiast narzędzia do komunikacji, Librus stał się dla wielu rodzin źródłem stresu. Czerwone powiadomienia wyświetlające się w sobotę czy niedzielę, przypominają bardziej alarm niż pomoc.

Czy naprawdę chcemy, by nasze dzieci dorastały w świecie, gdzie nie ma granicy między szkołą a życiem prywatnym? Gdzie weekend oznacza kolejne zadania i powiadomienia?

Może zamiast "Librus w weekend" warto wprowadzić zasadę: wolne dni to czas na życie, a nie na edukacyjny stres.

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: