chłopiec gra w grę
"Among Us" to nie tylko gra w kosmosie, ale też lekcja zachowań społecznych – nie zawsze tych dobrych. fot. Storyblocks.com

"Among Us" miało być tylko niewinną zabawą w detektywa. Tymczasem psycholodzy coraz częściej zwracają uwagę, że popularna gra nie tylko bawi, ale i uczy najmłodszych kłamać, manipulować i podważać zaufanie do innych. Czy rodzice powinni się martwić, gdy ich dzieci spędzają godziny na szukaniu "impostora"?

REKLAMA

Gra, która podbiła dziecięcy świat

"Among Us" to kolorowe postaci w skafandrach, zadania do wykonania i jeden cel – znaleźć zdrajcę, czyli impostora. Z pozoru brzmi niewinnie, trochę jak podwórkowa zabawa w podchody czy detektywa. Jednak ta gra wciągnęła miliony dzieci i nastolatków, którzy spędzają w niej długie godziny, często kosztem snu czy nauki.

Detektyw czy kłamca?

Mechanika gry polega na tym, że jedna lub kilka osób kłamie, by ukryć swoją rolę i "wyeliminować" resztę. W praktyce oznacza to, że dziecko ćwiczy nie tyle logiczne myślenie, co manipulowanie innymi.

Psycholodzy ostrzegają, że taka nauka kłamstwa może stać się nawykiem – zwłaszcza u młodszych graczy, którzy dopiero uczą się odróżniać fikcję od rzeczywistości.

Nieufność zamiast współpracy

W każdej rundzie uczestnicy podejrzewają się nawzajem, oskarżają, bronią, przekonują. Zamiast budować współpracę, gra często budzi nieufność: "kto kłamie?", "kto mnie zdradzi?". To niebezpieczny schemat, bo przeniesiony do codzienności może sprawić, że dziecko zacznie podważać szczerość kolegów czy nawet rodziców.

W "Among Us" pojawiają się też brutalne sceny śmierci graczy. Styl gry jest bardzo kreskówkowy, ale może nie być odpowiedni dla wszystkich dzieci. 

logo
Psycholodzy radzą: nie zakazywać gry na siłę, bo to tylko wzmocni fascynację. YouTube

Rodzice w rozkroku

Z jednej strony dzieciaki uwielbiają "Among Us", bo czują emocje, rywalizację i adrenalinę. Z drugiej – rodzice coraz częściej zastanawiają się, czy to nie psuje charakteru.

Niedawno usłyszałam od znajomej: "Mój syn po grze zaczął mnie przekonywać, że zjadł obiad, choć jego talerz był pełen. Dla niego to była zabawa, a dla mnie sygnał ostrzegawczy".

Gdzie kończy się zabawa?

Trudno jednoznacznie stwierdzić, że sama gra zrobi z dziecka mistrza kłamstwa. Jednak długotrwałe oswajanie się z nieuczciwością – nawet w żartach – na pewno nie pozostaje bez śladu. To trochę jak z dowcipami, które w pewnym momencie przestają być śmieszne i zaczynają ranić.

Co mogą zrobić rodzice? Psycholodzy radzą: nie zakazywać na siłę, bo to tylko wzmocni fascynację. Zamiast tego warto rozmawiać z dzieckiem o mechanice gry – tłumaczyć, że kłamstwo w realnym życiu ma konsekwencje, a zaufanie jest fundamentem relacji. Może nawet zagrać razem, żeby zobaczyć, jak dziecko reaguje i wytłumaczyć różnicę między światem gry a rzeczywistością.

Dlaczego jeszcze ta gra może być niebezpieczna?

W grze tej dostępny jest niemoderowany czat, co oznacza, że ​​dzieci mogą być narażone na niestosowny język. Wprawdzie dostępna jest funkcja "Cenzury czatu", ale nie jest ona niezawodna. Gracze mogą ją łatwo obejść, używając slangu lub zastępując litery cyframi.

Gracze mogą również wymieniać się danymi osobowymi na czatach. Nierzadko zdarza się, że gracze pytają innych o wiek, pochodzenie lub udostępniają dane swoich kont społecznościowych.

Co ja o tym sądzę?

"Among Us" to nie tylko kolorowa gra w kosmosie, ale też lekcja zachowań społecznych – nie zawsze tych dobrych. To, czy dziecko wyjdzie z niej bogatsze o umiejętność logicznego myślenia, czy o skłonność do kłamstwa, zależy w dużej mierze od tego, czy rodzice będą przyglądać się jego wirtualnym przygodom.

Warto mieć oczy dookoła głowy. W końcu chodzi o to, by gra była zabawą, a nie szkołą oszukiwania.

Źródło: parentzone.org.uk

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: