
Ekspert ds. traumy dr Gabor Maté powtarza: żadne rodzeństwo nie ma tego samego dzieciństwa. Nawet jeśli mieszkają pod jednym dachem, dorastają z tymi samymi rodzicami i w tej samej rodzinie. Bo każdy rodzic jest inny dla kolejnego dziecka – w innym momencie życia, w innych emocjach i okolicznościach.
Wspólny dom, różne wspomnienia
Często dopiero w dorosłości wychodzi, że brat pamięta dzieciństwo zupełnie inaczej niż ja. On wspomina awantury, których ja nie pamiętam. Ja pamiętam czułość mamy, której on nie doświadczył w taki sam sposób.
To tak, jakbyśmy mieszkali w dwóch domach naraz. I im częściej ze sobą o tym rozmawialiśmy, tym mocniej docierało do nas, że oboje mamy rację – bo nasze dzieciństwa były inne.
Kolejność urodzenia – pierwsze dziecko to eksperyment
Najstarsze dziecko dostaje rodziców w wersji 1.0 – jeszcze niepewnych, zestresowanych, surowych wobec siebie i świata. Pamiętam moją przyjaciółkę, która jako najstarsza córka musiała "być przykładem" dla rodzeństwa.
Kiedy urodził się jej brat, ona wciąż słyszała: "Jesteś starsza, musisz mu ustąpić". A najmłodszy? Miał rodziców już bardziej doświadczonych i zmęczonych – dostawał więcej luzu.
Płeć też zmienia doświadczenie
Ekspert ds. traumy dr Gabor Maté zwraca uwagę na różnice płciowe – i trudno się z tym nie zgodzić. W wielu domach chłopcy mają więcej wolności, a dziewczynki więcej obowiązków.
Sama słyszałam: "Jesteś dziewczynką, więc musisz pomagać w domu".
Brat w tym czasie biegał sobie po podwórku. Nie chodzi o to, że mama czy tata mniej mnie kochali, tylko o to, że inaczej tę miłość okazywali. A my dorastaliśmy w dwóch różnych historiach.
Małżeństwo rodziców to tło dzieciństwa
Rodzice też nie są z kamienia – mają swoje wzloty i upadki. Starsze dziecko często dorasta w czasie, gdy małżeństwo dopiero się uczy życia we dwoje z dzieckiem. Kolejne dzieci mogą mieć rodziców w kryzysie albo odwrotnie – w spokojniejszym, dojrzalszym etapie.
Pamiętam rozmowę ze znajomą: ona wspomina dzieciństwo pełne kłótni rodziców, a jej młodsza siostra mówiła, że dom był ciepły i stabilny. I obie mają rację – bo trafiły po prostu na różne momenty.
Sytuacja życiowa i finansowa zmienia rodziców
Pierwsze dziecko zwykle dorasta, gdy rodzina często jest "na dorobku". Brak pieniędzy, stres, praca po godzinach. Kolejne dzieci mogą już znać dom z innym budżetem – bardziej stabilny, spokojniejszy, z wakacjami i dodatkowymi zajęciami po szkole.
A to zmienia doświadczenie dzieciństwa w sposób fundamentalny. Jedno pamięta walkę o rachunki, drugie wspomina lekcje tańca i wakacje nad morzem. Ten sam adres, inne życie.
"Rodzice mogą znajdować się w innej sytuacji ekonomicznej. Życie rodziców może być inne. Wtedy każde dziecko będzie wywoływać u rodzica inną reakcję" – wyjaśnia Mate.
Temperament dziecka to osobny filtr
Niektóre dzieci są wrażliwe, inne waleczne, jeszcze inne wycofane. Rodzice, nawet jeśli chcą być "tacy sami", reagują na każdy temperament inaczej. Najspokojniejsze dziecko bywa "tym, które nie sprawia kłopotów", więc dostaje mniej uwagi.
Najgłośniejsze dostaje więcej interwencji, ale też więcej etykietek. Każde z nich wychodzi z dzieciństwa z innym bagażem – choć teoretycznie mieli przecież tych samych rodziców.
Rodzice też się zmieniają
To, co często umyka, to fakt, że rodzice też dorastają. Uczą się na błędach, dojrzewają, zmieniają priorytety. Ojciec, który przy pierwszym dziecku był surowy i zdystansowany, przy trzecim może być ciepły i cierpliwy.
Matka, która miała depresję poporodową przy pierwszym, przy kolejnym może być pogodniejsza i bardziej doświadczona. Każde dziecko więc ma w praktyce innych rodziców – bo oni także przechodzą swoje własne procesy.
Źródło: scarymommy.com
