uczeń w okularach
Wada wzroku wcale nie oznacza, że dziecko musi siedzieć w pierwszej ławce. fot. clickmymedia/storyblocks.com

Czy dziecko w okularach naprawdę musi siedzieć w pierwszej ławce? Nie zawsze – wiele zależy od rodzaju wady wzroku i wskazań specjalisty. Ortoptystka Joanna Zdybel obala mit, że okulary zawsze oznaczają siedzenie w pierwszej ławce i wyjaśnia, od czego zależy to, gdzie uczeń powinien siedzieć w klasie.

REKLAMA

Uczeń w okularach? Do pierwszej ławki!

Wielu rodziców i nauczycieli wciąż uważa, że dziecko, które nosi okulary, powinno siedzieć w pierwszej ławce – najbliżej tablicy, bo wtedy będzie lepiej widziało wszystko, co się na tej tablicy znajduje. Wydaje się to logiczne: skoro ma wadę wzroku, to lepiej posadzić je bliżej, aby lepiej widziało.

Tymczasem – jak pokazuje wpis ortoptystki Joanny Zdybel – to przekonanie jest jednym z najczęstszych mitów dotyczących wzroku dzieci. Specjalistka opublikowała na swoim Instagramie bardzo merytoryczny post, w którym napisała:

"Nowy rok szkolny rozpoczęty, czas zająć miejsce w ławce. Czy dziecko w okularach naprawdę musi siedzieć w pierwszej ławce? Czy faktycznie jest to dobre dla jego oczu? Większość dzieci w okularach zapewne zostanie posadzona w pierwszej ławce, bo przecież gorzej widzi od pozostałych dzieci bez okularów.

I tu chce obalić ten MIT. Dziecko w korekcji okularowej ma skorygowaną wadę wzroku, czyli jeżeli jest w okularach, to widzi 100 proc. tak samo jak dziecko bez wady wzroku. I może zająć dowolne miejsce w klasie".

Krótkowzroczność i dalekowzroczność – różne potrzeby

Ortoptystka wyjaśnia na slajdach w instagramowym poście, że to, gdzie dziecko powinno siedzieć, zależy od rodzaju wady wzroku.

Krótkowzroczność (myopia) – dzieci z tą wadą wzroku powinny siadać w ławkach znajdujących się minimum 4-5 metrów od tablicy. Dlaczego? Ponieważ tylko wtedy ich oczy prawidłowo "pracują" przez soczewkę okularów. Jeśli usiądą zbyt blisko, wada może szybciej się pogłębiać.

Nadwzroczność (dalekowzroczność) – w tym przypadku dziecko powinno siedzieć dalej od tablicy. Zbyt bliskie siedzenie i patrzenie na obiekt może powodować nie tylko gorszy komfort widzenia, ale też bóle głowy, trudności z koncentracją czy szybkie męczenie się oczu.

Wyjątki od reguły

Oczywiście są sytuacje, w których dziecko faktycznie powinno siedzieć blisko tablicy. Dotyczy to uczniów, którzy mają:

  • jasne wytyczne od okulisty lub ortoptysty (np. przy zaburzeniach pracy mięśni oczu),
  • dodatkowe trudności edukacyjne,
  • problemy z czytaniem, koncentracją czy motoryką.
  • Nauczyciele powinni zwracać uwagę także na sygnały, które mogą wskazywać na problem ze wzrokiem – np. gdy dziecko mruży oczy, czytając z tablicy. Wtedy najlepszym rozwiązaniem jest konsultacja z okulistą i dostosowanie miejsca w klasie.

    Współpraca rodzica i nauczyciela

    Rodzice znają swoje dzieci najlepiej, dlatego jeśli wiedzą, że konkretne miejsce w klasie jest dla dziecka korzystniejsze, warto o tym poinformować wychowawcę. Nauczyciel, mając taką wiedzę, będzie mógł lepiej zadbać o komfort ucznia.

    Posadzenie dziecka w niewłaściwym miejscu może powodować nie tylko problemy ze wzrokiem, ale też spadek koncentracji, bóle głowy czy niechęć do nauki. Z kolei dobrze dobrane miejsce sprawia, że dziecko uczy się w bardziej komfortowych warunkach i nie musi walczyć z dodatkowymi trudnościami.

    Kluczowe jest indywidualne podejście – uwzględniające rodzaj wady wzroku i wskazania lekarza. Warto pamiętać, że okulary korygują wadę i dzięki nim dziecko widzi tak samo jak jego rówieśnicy bez okularów. Dlatego najlepsze miejsce w klasie nie zawsze oznacza pierwszą ławkę.

    Czytaj także: