
Zajęcia dodatkowe mogą wspierać rozwój dziecka, ale ich nadmiar prowadzi do zmęczenia i braku czasu na zabawę. Dziś coraz częściej rozumiemy, że czas wolny i nuda są kluczowe dla kreatywności i samodzielności dzieci. Eksperci podpowiadają, jak znaleźć balans między aktywnościami a odpoczynkiem, nie zaniedbując rozwoju pociechy.
Zajęcia dodatkowe to inwestycja w rozwój
Był taki czas, gdy wielu rodziców uważało, że inwestycja w dziecko oznacza zapisanie go na jak największą liczbę zajęć dodatkowych. Lekcje języka angielskiego, zajęcia muzyczne, sport, plastyka, wszelkiego rodzaju koła zainteresowań – wszystko miało służyć temu, by dziecko rozwijało swoje talenty i "nie zmarnowało potencjału".
Chcieliśmy dobrze, chcieliśmy, żeby nasze dzieci miały jak najwięcej możliwości, których często my sami nie mieliśmy. Jednak w praktyce często okazywało się, że po szkole czy przedszkolu dzieci nie miały już ani chwili dla siebie.
Czas na odpoczynek, zabawę czy spotkania z rówieśnikami był ograniczony lub w ogóle go brakowało. Nawet nudę traktowaliśmy jako coś złego, jakby każdy moment życia dziecka trzeba było zapełnić kolejnymi zajęciami.
Dziś coraz częściej rozumiemy, że czas wolny i możliwość nudzenia się są kluczowe dla prawidłowego rozwoju. To właśnie wtedy mózg dziecka odpoczywa, przetwarza informacje, a kreatywność ma szansę rozkwitnąć.
W ciszy i pozornym "nicnierobieniu" rodzą się pomysły, dzieci uczą się samodzielnego myślenia, podejmowania decyzji i rozwiązywania problemów. Nuda, choć czasem trudna dla dorosłych, daje dzieciom poczucie sprawczości i możliwość odkrywania własnych zainteresowań.
Pediatrzy dają jasne wytyczne
Jak więc znaleźć balans między zapychaniem rodzinnego grafiku zajęciami dodatkowymi a pozostawieniem dziecku przestrzeni na swobodę, nie czując, że "olewamy" jego rozwój? Eksperci podkreślają kilka kwestii.
Po pierwsze – obserwuj dziecko. Jeśli po całym tygodniu zajęć jest zmęczone, sfrustrowane, nie ma ochoty na zabawę ani kontakt z rówieśnikami, to sygnał, że harmonogram jest zbyt napięty. Po drugie – wybieraj zajęcia świadomie, w zgodzie z zainteresowaniami dziecka, a nie oczekiwaniami dorosłych.
Genialnie opowiada o tym dr Samira Armin, pediatra w Texas Children's Pediatrics w rozmowie z Scarymommy.com. Kobieta zauważa, że lepiej poświęcić czas i pieniądze na jedne zajęcia w tygodniu, które dziecko kocha, niż pięć, na które "trzeba chodzić".
Ważne jest także planowanie czasu wolnego – regularne chwile luzu i "nicnierobienia", spontaniczna zabawa czy wspólne rodzinne aktywności.
Nawet godzina po południu na dworze, w parku czy w domu (ale taka, o której to dziecko zdecyduje i wymyśli, czym się zajmie), mają ogromne znaczenie. Dziecko, które nauczy się cieszyć swoją własną przestrzenią, później łatwiej odnajdzie pasje, będzie odporniejsze emocjonalnie i bardziej kreatywne.
Wiele rzeczy to kwestia indywidualna
Równowaga między zajęciami a wolnym czasem nie jest uniwersalna – zależy od wieku dziecka, jego charakteru, kondycji fizycznej i psychicznej.
Dla młodszych dzieci ważniejsza jest zabawa i spontaniczność, dla starszych można wprowadzać kilka regularnych zajęć dodatkowych, ale wciąż dając mu przestrzeń na odpoczynek po szkole czy spontaniczne spotkania z rówieśnikami.
Najważniejsze to wsłuchać się w dziecko i obserwować jego potrzeby, zamiast podążać za presją społeczną.
I dodaje: "Jeśli przez zbyt wiele zajęć dziecko nie dosypia, jego oceny są gorsze albo ono staje się drażliwe, prawdopodobnie przesadziliście". Podsumowując: inwestowanie w dziecko nie polega na wypełnianiu każdej godziny zajęciami. Polega na dawaniu mu możliwości rozwijania pasji w komfortowym tempie i zapewnianiu czasu na nudę, odpoczynek i relacje z rówieśnikami.
To właśnie ta równowaga daje dzieciom poczucie spełnienia, uczy samodzielności i przygotowuje do życia w zdrowym, kreatywnym i świadomym rytmie.
Źródło: scarymommy.com
