lekcja religii
Nauczyciele religii od września 2025 będą mieli mniej pracy. fot. RAFAL MICHALOWSKI / Agencja Wyborcza.pl

Od września 2025 roku lekcje religii w szkołach będą ograniczone do jednej godziny tygodniowo. Rzecznik Praw Obywatelskich alarmuje, że tysiące nauczycieli religii może przez to stracić pracę lub dostać znacznie mniejsze pensje. W wystąpieniu do MEN apeluje, by nie dyskryminować katechetów.

REKLAMA

Mniej lekcji religii od września 2025

Od września 2025 w szkołach ma być mniejsza liczba godzin lekcji religii i mają się one odbywać na początku lub końcu planu lekcji. Środowisko kościelne wciąż walczy o to, by katechezy nadal odbywały się w wymiarze 2 godzin tygodniowo.

Teraz dodatkowo zauważono, że problemem może się okazać zatrudnienie katechetów, którym zmniejszy się o 50 proc. liczba godzin pracy. O tej sytuacji mówił Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, którego wystąpienie odbyło 12 czerwca 2025 roku na konferencji "Forum Pracownika i Pracodawcy".

Wiącek zwrócił się do Ministerstwa Edukacji Narodowej z apelem o uwzględnienie problemu z sytuacją zawodową katechetów, dla których znacząco pogorszy się zatrudnienie w nowym roku szkolnym. Dla tysięcy nauczycieli religii może to oznaczać utratę pracy lub drastyczne ograniczenie liczby godzin. Zmiany wejdą w życie od początku roku szkolnego 2025/2026.

Według szacunków samego resortu edukacji pracę może stracić ponad 10 tysięcy nauczycieli religii. Stowarzyszenie Katechetów Świeckich ocenia, że ta liczba może być nawet większa, ponieważ nie wszyscy stracą zatrudnienie całkowicie – niektórzy będą pracować tylko na część etatu, co oznacza również znacznie niższe zarobki.

Nauczyciele postawieni pod ścianą

Rzecznik Praw Obywatelskich zauważa, że zmiany wprowadzone zostały zbyt szybko i bez zabezpieczenia interesów nauczycieli. W swoim piśmie do minister Barbary Nowackiej przypomina, że zgodnie z Konstytucją RP praca jest chroniona przez państwo.

Jak wskazuje RPO, do jego biura wpłynęło wiele skarg od katechetów, którzy czują się zignorowani i zlekceważeni przez władze. Wielu z nich nie zdąży się w tak krótkim czasie przekwalifikować i zdobyć nowych uprawnień, by móc uczyć innych przedmiotów.

Zdaniem Wiącka, MEN za szybko podjął decyzję i zapomniał o działaniach przejściowych – takich, które pozwoliłyby nauczycielom religii przygotować się do zmian i znaleźć inne miejsce w systemie edukacji. Bez tego mogą czuć się dyskryminowani – nie tylko przez społeczeństwo, ale przede wszystkim przez państwo, które powinno ich chronić.

W wystąpieniu Rzecznika podkreślono również, że prawo do nauki religii w szkole publicznej wynika z konstytucyjnej wolności sumienia i religii. Dlatego decyzje w tej sprawie powinny być podejmowane za pomocą ustaw, a nie wprowadzane przez rozporządzenia. RPO zaznacza, że taka forma regulacji prawa – na podstawie tzw. blankietowego upoważnienia, bez konkretnych wytycznych – może budzić wątpliwości prawne.

MEN nie chce redukować etatów

Ministerstwo Edukacji twierdzi, że nie planuje masowych zwolnień i że nauczycieli generalnie w szkołach brakuje. Resort przekonuje, że to dyrektorzy szkół będą decydować, ilu katechetów zatrudnią i w jakim wymiarze.

Tyle że w praktyce – jak zaznaczają organizacje zrzeszające nauczycieli religii – oznacza to przerzucenie całej odpowiedzialności na władze placówki, która będzie czuła na sobie ciężar odpowiedzialności za zwolnienia.

RPO apeluje do MEN o podjęcie konkretnych działań – takich, które pozwolą nauczycielom religii nie tylko przetrwać czas zmian, ale także odnaleźć w nowym systemie miejsce dla siebie w szkołach.

W przeciwnym razie – przed czym ostrzega Wiącek – możemy mieć do czynienia z masowym odejściem z zawodu i utratą zaufania do państwa, które nie zadbało o swoich pracowników.

Taka sytuacja jest dość ryzykowna w przypadku środowiska nauczycieli, które i tak jest już mocno zdystansowane z powodu niedogodności zawodowych, na które MEN nie reaguje.

Źródło: bip.brpo.gov.pl, portalsamorzadowy.pl

Czytaj także: