Komunia
Rodzice postawili na bardzo wytworne jedzenie. fot. Artur Szczepanski/EastNews

Sezon komunijny to czas pełen wzruszeń, przygotowań, rodzinnych spotkań, ale też nieoczekiwanych sytuacji, które potrafią zaskoczyć. Każdy z nas słyszał historie, które zostają w pamięci lub stają się anegdotami na lata. Koleżanka opowiedziała mi ostatnio o Komunii, na której była gościem. Jej słowa z jednej strony mnie rozbawiły, z drugiej wprawiły w lekkie osłupienie.

REKLAMA

Komunia czy wakacje w Paryżu?

Zaczęła z delikatnym uśmiechem na twarzy. – Byłam na Komunii u rodziny męża. Wiedziałam, że rodzice chcą zrobić coś wyjątkowego, ale nie spodziewałam się kulinarnej wyprawy do Paryża – powiedziała.

Potrawy były nietypowe i bardzo zaskakujące. – Zamiast rosołu czy klasycznego schabowego pojawiły się żabie udka, ślimaki w sosie maślanym, coś z foie gras i jeszcze jakieś miniaturowe dania, które wyglądały pięknie, ale nikt nie wiedział, jak to jeść – relacjonowała.

Reakcje gości były mieszane. Najpierw konsternacja, potem ukradkowe spojrzenia, a w końcu wyraźne zdziwienie, a może nawet i rozczarowanie. Podobno nawet dziadkowie nie kryli oburzenia, a dzieci? W większości zrezygnowały z obiadu. Najmłodsi poprosili o frytki, które na szczęście można było jeszcze zamówić w kuchni.

– Nie chcę nikogo krytykować, wiem, że to miało być wyjątkowe, ale miałam wrażenie, że organizatorzy zapomnieli, dla kogo to wszystko jest. Dziecko było trochę zagubione, a cała uwaga skupiła się na daniach i ich składzie, zamiast na tym, co powinno być w centrum: przeżyciach duchowych i rodzinnej atmosferze – podsumowała moja koleżanka.

I właśnie tu tkwi sedno. Organizując uroczystości rodzinne, szczególnie te o charakterze religijnym, tak łatwo dać się wciągnąć w wir oczekiwań, inspiracji z Instagrama czy presji, by zrobić coś innego. Tylko że inne, nie zawsze znaczy lepsze. Czasami dziecięce marzenie o ulubionych naleśnikach z truskawkami potrafi być bardziej wzruszające niż trzygwiazdkowe menu.

Oczywiście nie chodzi o to, by rezygnować z elegancji czy stylu. Ale warto zachować balans. Dobrze jest pamiętać, że Komunia to przede wszystkim ważny dzień dla dziecka. To ono powinno czuć się komfortowo i to ono powinno rozumieć, co się dzieje. A jeśli do tego na stole pojawi się rosół i domowy sernik – może to właśnie będzie ten idealny, rodzinny kompromis?

Chcesz dodać coś od siebie? Napisz do mnie na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: