
Szkoła zamknięta, rodzice muszą pracować
Jestem naprawdę wściekła i sfrustrowana jako matka uczennicy 1 klasy. Od poniedziałku w szkole córki zaczęły się rekolekcje, potem będzie Wielki Czwartek i Wielki Piątek, które są dniami wolnymi od szkoły, a po świętach jeszcze wtorek jest wolny. Łącznie ponad tydzień bez szkoły. Córka ma 7 lat i nie wyobrażam sobie zostawić jej samej w domu na cały dzień, a z mężem nie mamy jak wziąć urlopu, bo oboje pracujemy w miejscach, które muszą być otwarte mimo świąt. Mieszkamy daleko od rodziny, więc nie ma nikogo, kto mógłby nam pomóc w opiece nad 7-latką.
Pierwsze dni rekolekcji córka będzie mogła spędzić na świetlicy, ale co z resztą tego czasu? Szkoła jest zamknięta, a my musimy pracować. W akcie desperacji rozważam już zabranie jej ze sobą do pracy, bo nie mam wyjścia. Nikt chyba nie myśli o rodzicach, którzy w takich chwilach muszą radzić sobie bez pomocy ze strony bliskich.
Moje dziecko nie jest jeszcze gotowe na to i nawet wg prawa chyba nie może zostać samo w domu. Co więc mam z córką zrobić, kiedy szkoła ma wolne, a ja nie mogę wziąć wolnego w pracy? Co z dziećmi, których rodzice nie mają elastycznego grafiku i nie mogą po prostu sobie wziąć wolnego? Szkoły zamykają na czas przerwy świątecznej, ale rodzicom nikt tyle wolnego nie daje.
Rodzice zostają na lodzie
Wiem, że dzieci, które chodzą na religię, idą na rekolekcje, ale co z dziećmi, które nie biorą w nich udziału? Moja córka będzie 3 dni codziennie siedziała na świetlicy albo w bibliotece, bo nie chodzi na religię. Te dni wolne są bez sensu, bo tych, którzy idą na rekolekcje, z roku na rok jest coraz mniej. Gdzie są zajęcia dla dzieci, które nie biorą udziału w rekolekcjach?
Mają 5-6 bitych godzin spędzać na gapieniu się w telefony, wygłupianiu się i opatrzeniu ze znudzeniem w ściany świetlicy? W innych szkołach na pewno są organizowane różne zajęcia, żeby dzieci mogły być pod opieką nauczycieli, którzy będą coś z nimi robili. Dlaczego w naszej szkole nie ma takiej opcji?
Zaczynam się naprawdę czuć bezradna, bo nie wiem, jak mam sobie poradzić w tej sytuacji. Chciałabym móc odpocząć od pracy i spędzić czas z dzieckiem, ale nie mam takiej możliwości. Córka nie może być sama w domu, a szkoła nie zapewnia opieki na czwartek, piątek i wtorek. Może po prostu wezmę ją ze sobą do pracy, ale co z innymi rodzicami, którzy mają podobny problem, a nie mają w pracy warunków, by można było wprowadzić tam dzieci? To chyba trochę nie fair, że szkoła zamyka się na tyle dni, a rodzice zostają z tymi problemami sami...