Dziewczyna z telefonem
Zachowanie córki wprawiło matkę w osłupienie. fot. hetmanstock/123rf
Reklama.

Gdzie jest prawdziwe życie?

"Kiedy ją zapytałam, co robi, odpowiedziała, że chciała tylko zrobić ładne zdjęcie i wrzucić na Instagram, ale nie zamierzała ich kupować, bo szkoda jej było wydawać kasy z kieszonkowego. Podobno to szpanerskie lody, którymi wszyscy się chwalą i nie chciała być gorsza.

To, co mnie zszokowało, to fakt, że dla niej lody stały się tylko pretekstem do zrobienia fajnego zdjęcia, które pokaże znajomym w sieci. Zamiast po prostu cieszyć się z jedzenia, z całej tej chwili, liczyło się tylko to, jak wpisać odpowiedni hashtag i jaką liczbę lajków zbierze. Czy naprawdę to, co robimy, jest teraz tak silnie związane z tym, jak postrzega nas świat wirtualny?

I to nie tylko o lody chodzi. To pokolenie, w którym dorasta moja córka, żyje w jakiejś bańce, oddzielonej od rzeczywistości. Dla niego liczy się to, co 'wydaje się' interesujące w mediach społecznościowych, a nie to, co jest prawdziwe i bliskie. Chciałoby się powiedzieć, że to przejściowa moda, ale widzę, że to już coś głębszego. To nie tylko zabawa – to sposób myślenia, życie w oparciu o to, jak wyglądamy w oczach innych.

Zastanawiam się, jak moje dziecko, wychowane w takim świecie, będzie potrafiło odnaleźć radość z czerpania prostych i prawdziwych przyjemności. Coś mi się wydaje, że te nastolatki zapominają o tym, co naprawdę istotne. Zamiast przeżywać chwile, wolą je najpierw sfotografować i poddać ocenie innych. Trudno mi zaakceptować, że dla niektórych teraz tak wygląda codzienność – żyją w wirtualnym świecie, w którym liczą się tylko lajki, a nie prawdziwe przeżycia.

Martwię się, że to pokolenie zbyt często kieruje się tym, co widzi w internecie, zamiast żyć prawdziwie i autentycznie. Taki świat, w którym liczy się tylko wrażenie, może nie być tym, który będzie w stanie zapewnić im prawdziwą radość i satysfakcję".

Chcesz podzielić się ze mną swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: