Przedszkole
Przedszkolaki nie wiedzą, co dokładnie znaczy słowo "przepraszam". fot. shalamov/123rf
Reklama.

Odezwała się do nas nauczycielka jednego z państwowych przedszkoli. Opisała sytuację, obok której my, rodzice, nie powinniśmy przejść obojętnie. To ważny temat, który powinien dotrzeć do jak największej grupy osób.

Przedszkolne przeprosiny

"Zauważyłam, że przedszkolaki coraz częściej składają przeprosiny bez większego zastanowienia, jakby były automatycznie 'zaprogramowane' do reagowania w taki, a nie inny sposób. Niestety, te 'puste przeprosiny' stają się coraz bardziej powszechne i wcale nie pomagają w budowaniu prawdziwej empatii ani w relacjach międzyludzkich.

Zamiast zatrzymać się na chwilę, zastanowić nad tym, co się stało i zrozumieć, jak druga osoba się czuje, dzieci rzucają 'przepraszam' bez żadnego namysłu. Patrzą w drugą stronę i biegną dalej.

Są niczym automaty do gry – naciskają odpowiedni przycisk, wykonują ruch, ale nie angażują się w pełni. Jestem przekonana, że to zachowanie wynika z pewnej rutyny, która stała się zbyt łatwa i powierzchowna. Przedszkolaki słyszą o przeprosinach codziennie, ale nie do końca wiedzą, co one naprawdę oznaczają.

Chciałabym, aby te dzieci miały okazję przeżyć prawdziwą refleksję nad swoimi działaniami. By zastanowiły się nad tym, czy ktoś poczuł się źle, co takiego się wydarzyło i dlaczego warto przeprosić tak szczerze.

Chciałabym, by nasze przedszkolaki zrozumiały, że przeprosiny to nie tylko słowa, ale przede wszystkim gest szacunku i zrozumienia wobec drugiej osoby.

Może to małe kroki, ale w moim odczuciu właśnie takie momenty uczą dzieci odpowiedzialności, empatii i szacunku. Zależy mi na tym, by nie traktowały przeprosin jako czegoś, co muszą zrobić, ale jako realny sposób naprawienia błędów i poczucia, że przeprosiny są czymś, co naprawdę można i warto dawać".

Chcesz podzielić się ze mną swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: