
Zaczęło się od jednej, niewinnej uwagi
"Jestem nauczycielką w szkole średniej i staram się przekazywać moim uczniom nie tylko wiedzę, ale i trochę życiowych rad. Czasami, w trosce o ich przyszłość, zwracam im uwagę na drobne rzeczy, które mogą mieć wpływ na to, jak są postrzegani. Tego dnia, podczas lekcji, zauważyłam, że jeden z moich uczniów, Kuba, ma dość zaniedbaną fryzurę. Pomyślałam, że może warto by było, żeby trochę się ogarnął, więc powiedziałam mu: 'Kuba, może byś się uczesał? Taka fryzura nie wygląda zbyt schludnie'. Chciałam po prostu pomóc, nic wielkiego. Wydawało mi się, że to tylko drobna uwaga.
Kilka dni później, po lekcji, podszedł do mnie dyrektor i powiedział, że ojciec Kuby czeka na mnie obok szatni. Byłam trochę zaskoczona, bo nie wiedziałam, o co chodzi. Poszłam do niego, pełna niepokoju. On od razu rzucił się do mnie z oskarżeniami.
'Pani nauczycielko, jak pani śmie krytykować mojego syna za jego włosy? To nie są pani sprawy, tylko rodziców' – powiedział.
Byłam zdumiona. Zdecydowanie nie spodziewałam się, że moja zwykła uwaga o fryzurze wywoła aż taką reakcję.
Ta rozmowa przeraziła mnie do głębi
Ojciec Kuby był naprawdę wściekły.
'Wie pani, że Kuba ma już dosyć takich uwag? On tu przychodzi się uczyć, a nie słuchać krytyki na temat swojego wyglądu!' – mówił.
Chciałam coś odpowiedzieć, ale nie wiedziałam, jak to ugryźć. W końcu, starając się zachować spokój, odpowiedziałam: 'Chciałam tylko mu pomóc, żeby Kuba poczuł się lepiej, wyglądał schludniej…'. Na to ojciec rzucił: 'Nie będzie pani pouczać mojego dziecka! To ja decyduję, jak on ma wyglądać, a nie pani!'.
Serce mi zamarło. Pomyślałam, że może przesadziłam, ale nie sądziłam, że takie słowa mogą wywołać aż tak silną reakcję. Po tej rozmowie nie mogłam przestać o tym myśleć. Czy naprawdę przekroczyłam jakąś granicę, mówiąc Kubie o jego fryzurze? Z jednej strony rozumiem, że ojciec chciał bronić syna, ale z drugiej strony – to tylko była drobna uwaga, która miała na celu mu pomóc. Zastanawiam się, jak w dzisiejszych czasach nauczyciel może zwracać uwagę uczniom, nie ryzykując takiej konfrontacji. Może nie powinnam się angażować w te sprawy, skoro takie drobne rzeczy mogą wywołać aż taką burzę?".
(Imiona bohaterów zostały zmienione)