dzieci podczas posiłku w przedszkolu
Żywieniowy dramat w żłobkach i przedszkolach. Leszek Klimas ujawnia, co naprawdę jedzą dzieci. fot. BURGER/PHANIE
Reklama.

Co jedzą dzieci w żłobkach i przedszkolach? Odkrycia Leszka Klimasa przerażają

Leszek Klimas, twórca profilu "Efekt Klimasa" na Facebooku, poruszył niezwykle ważny temat żywienia dzieci w żłobkach i przedszkolach. Zwrócił uwagę na to, że pierwsze trzy lata życia są kluczowe dla zdrowia metabolicznego dziecka. To właśnie wtedy rodzice z największą uwagą wprowadzają nowe produkty do diety malucha, dbając o jej jakość, eliminując cukier i kształtując zdrowe nawyki żywieniowe od najmłodszych lat.

Ale co się dzieje, gdy dziecko idzie do żłobka? Niestety, rzeczywistość często nie spełnia oczekiwań rodziców.

"Niestety, jeśli chodzi o dietę, rzeczywistość nie zawsze odpowiada oczekiwaniom rodziców. Rodzice często zgłaszają nam swoje doświadczenia, prosząc o wsparcie i interwencję. Jak wygląda to u Was? Czy spotkaliście się z podobnymi wyzwaniami w placówkach? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach – razem możemy więcej" – napisał na Facebooku Leszek Klimas.

Odpowiedzi, jakie otrzymał, są wstrząsające.

Śniadanie? Prawie codziennie bułka plus wędlina

Jedna z matek podzieliła się swoimi doświadczeniami:

"Masakra. W żłobku u mojego syna też jadłospis nie jest jakiś super, bo prawie codziennie na śniadanie buła plus wędlina, ale do picia tylko woda, dużo warzyw".

To, co dla niektórych brzmi jak standard, dla innych jest sygnałem alarmowym. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, a dzieci w wieku żłobkowym i przedszkolnym powinny dostawać wartościowe produkty, a nie codziennie to samo.

Słodkie śniadania dla niemowląt? Czekoladowe płatki, kakao i muffinki

Inna mama zwróciła uwagę na jeszcze większy problem – żłobki karmią dzieci produktami, które zawierają mnóstwo cukru.

"Brawo, tylko szkoda, że takiej wiedzy nie posiadają cateringi ze żłobka. Mój syn chodzi do żłobka, gdzie na śniadanie ma czekoladowe płatki z mlekiem. Na kolejny dzień kakałko, kolejnego dnia muffinkę czekoladową. Tam są dzieci, które mają 7 miesięcy. Dla mnie to porażka. Dzieci do picia w bidonach dostają sok. Sok. A ja zgłaszając sprzeciw, że ma dostawać tylko wodę, musiałam podpisać papierek, że ja tak chcę".

Trudno sobie wyobrazić, by tak wyglądała dieta niemowląt. Płatki czekoladowe i muffinki to nie jest pełnowartościowe śniadanie, a regularne podawanie słodkich napojów i posiłków może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych w przyszłości.

Naleśniki z supermarketu zamiast domowego jedzenia

Jeszcze większe oburzenie wywołał temat gotowych produktów serwowanych dzieciom.

"U syna w przedszkolu catering dostarcza np. naleśniki, które kupują w supermarkecie. Wyszło niedawno. Właściciel nie zna składów produktów, z których przygotowuje posiłki. Ja swoje dziecko wypisałam. Wolę zrobić mu pożywne śniadanie do kanapnika, niż płacić 300 zł za to, że zje suchą bułkę".

Szklanka cukru w naleśnikach i Delma do kanapek

Kolejna mama opisała, jak wyglądały naleśniki w przedszkolu jej dziecka:

"Wypisałam dziecko m.in. przez to, że naleśniki wyglądają tak. Szklanka cukru, opakowanie cukru wanilinowego, dżem z Biedronki, posypany cukrem pudrem. Nie wspomnę o Delmie do kanapek. To naprawdę jest porażka".

Czy tak powinno wyglądać jedzenie w miejscach, które mają dbać o rozwój najmłodszych? Dieta bogata w cukier, przetworzoną żywność i tłuszcze utwardzone to przepis na przyszłe problemy zdrowotne. Rodzice coraz częściej zgłaszają swoje obawy i walczą o lepszą jakość posiłków dla swoich dzieci.

A wy? Czy spotkaliście się z podobnymi sytuacjami? Jak wygląda żywienie w żłobkach i przedszkolach waszych dzieci?

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: