dziewczynka je śniadanie
Śniadanie pokazało, jak bardzo to pokolenie jest bezradne. fot. pl.123rf.com
Reklama.

Dzieci nie umieją zrobić sobie śniadania

Kilka dni temu byłam z rodziną na wspólnym weekendowym wyjeździe. Czas na śniadanie. Przygotowałam naleśniki, biały ser, owoce i dżem. Czułam się pewnie, bo przecież dzieci, które mają po siedem czy osiem lat, powinny już potrafić zrobić sobie coś do jedzenia, prawda? Nawet jeżeli nie są w stanie zrobić wszystkiego same, to przynajmniej powinny wiedzieć, jak zrobić najprostszą rzecz w kuchni. Ale tego dnia wydarzyła się sytuacja, która zupełnie mnie zaskoczyła.

7-letnia córka mojej kuzynki usiadła przy stole i patrzyła na resztę dzieci, które przygotowywały swoje śniadanie. W końcu zapytałam ją: "Dlaczego nie bierzesz się za jedzenie?". A ona mi na to odpowiedziała, że "czeka, aż mama jej przygotuje posiłek". Po prostu czeka. To mnie wbiło w fotel.

Kiedy dziecko nie potrafi zrobić najprostszej rzeczy

Dzieci w tym wieku, nawet jeśli nie są mistrzami w kuchni, powinny umieć przygotować sobie kanapkę, posmarować i zwinąć naleśnika, i zjeść coś samodzielnie, a nie czekać na pomoc dorosłych. Zapytałam Olę, czy chciałaby, żebym jej pomogła zrobić naleśniki. Okazało się, że nie wiedziała nawet, jak je zawinąć. To prosta rzecz – tylko naleśnik, trochę sera, owoce – nic trudnego. A jednak dla niej to było wyzwanie. Pomyślałam sobie, że jako matka, nigdy nie pozwoliłabym, by moje dziecko w takim wieku nie potrafiło zrobić sobie najprostszej rzeczy w kuchni. Samodzielność, według mnie, to klucz do ich przyszłości, do rozwoju i nauczenia się, że w życiu nie wszystko przychodzi łatwo.

Dlaczego matki wyręczają swoje dzieci?

Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego matki, widząc, że ich dzieci nie potrafią wykonać prostych czynności, nie reagują? Jakim cudem w wieku 7 lat dziecko nie jest w stanie sobie zrobić śniadania? Zrozumiałam, że w dzisiejszym świecie rodzice są coraz bardziej nadopiekuńczy. Chcą, by ich dzieci miały wszystko, co najlepsze, by nie musiały się martwić o codzienne obowiązki. Jednak przez to sami im odbierają możliwość uczenia się samodzielności.

Czasem mam wrażenie, że w trosce o dobro dziecka rodzice zapominają, że to, co wydaje się być dla nich niewielkim wysiłkiem – pozwolić dziecku coś zrobić samodzielnie – dla dziecka jest krokiem w stronę samodzielności. I nie chodzi o to, by od razu przygotowywało całe śniadanie, ale chociaż by umiało jeść, robiąc to samo.

Widząc, jak mój synek potrafi sam przygotować sobie coś do jedzenia, czuję dumę. Wiem, że nie uchronię go przed wszystkimi trudnościami, ale mogę nauczyć go, jak radzić sobie w prostych sytuacjach. Bo kiedy on będzie dorosły, nie będę mogła trzymać go za rękę, kiedy będzie musiał poradzić sobie z wyzwaniami codziennego życia. Czy wyobrażacie sobie dorosłą osobę, która nie potrafi zrobić sobie prostej kanapki, nie umie gotować, a każdą rzecz musi zlecać komuś innemu? Jak nasze dzieci przetrwają w dorosłym świecie, który wymaga od nas samodzielności?

Dlatego nie rozumiem, dlaczego niektóre matki wciąż wyręczają swoje dzieci w każdej czynności, zamiast pozwalać im samodzielnie wykonywać te najprostsze zadania. A jakie jest wasze zdanie?

Chcesz ze mną porozmawiać? Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: