
Rodzice są wystawieni na oceny
Dzisiejsi rodzice mają naprawdę trudne zadanie. Chcą jak najlepiej dla swoich dzieci, mają świadomość tego, jak ważne jest ich wychowanie i danie im narzędzi do tego, by poradziły sobie w dorosłości. Jednocześnie sami na siebie nakładają ogromną presję, wiedząc, jakie skutki przynoszą różne rodzicielskie zaniedbania. Są bardziej świadomi niż poprzednie pokolenia, sięgają po wiedzę, edukują się, a jednocześnie z każdej strony słyszą oceniające komentarze. Cokolwiek zrobią, zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że to błąd.
I tak na przykład jedni rodzice zapisują dzieci na zajęcia dodatkowe, bo uważają, że to inwestycja w przyszłość i rozwój. Część też robi to, bo sama nie miała możliwości na takie uczęszczać jako dziecko i dziś chce to dać swoim pociechom. Inni uznają, że dzieciństwo to czas na zabawę i nie ma potrzeby dodawać maluchom obowiązków. Każda z tych decyzji może być dobra, jeśli jest zgodna z przekonaniami rodziców i potrzebami dziecka. Problem w tym, że w dzisiejszym świecie każda decyzja rodzica trafia pod publiczny osąd.
Doskonałym przykładem jest jeden z wpisów na Threads, którego autorką jest użytkowniczka o nicku kundziszon_. "Babska grupa na fb, pada pytanie o to, jak oszczędzać. Babka wymienia dochód, podstawowe wydatki itd. i pyta, jakie dziewczyny mają sposoby na oszczędzanie. W wydatkach wymieniła między innymi zajęcia dodatkowe dla dziecka. Większość komentarzy: zrezygnuj z zajęć dodatkowych, ja nie miałam i żyję, moje dzieci nie chodzą i żyją, zajęcia dodatkowe to burżujstwo i zbędny wydatek".
Niech każdy robi tak, jak uważa
Pod wpisem rozgorzała dyskusja o tym, że tu nie chodzi już tylko o zasadność zajęć dodatkowych. Chodzi o to, że każdy rodzic ma prawo o takich zajęciach decydować indywidualnie, biorąc pod uwagę potrzeby swojego dziecka. Jedna z użytkowniczek napisała: "Znormalizujmy brak zajęć dodatkowych. Dzieci naprawdę potrzebują przede wszystkim miłości i uwagi, a nie zajęć dodatkowych".
Inna odpowiedziała: "A może znormalizujmy niemówienie rodzicom, co jest najlepsze dla ich dzieci? Serio dziecko dziecku nie równe, nie dość, że mają różne temperamenty, zainteresowania to po prostu potrzeby zmieniają się z wiekiem". I wiecie co? Obie kobiety mają w pewnym sensie rację.
Każda decyzja dotycząca wychowania i opieki może stać się polem do ocen i krytyki. Gdyby autorka wpisu napisała, że nie posyła dziecka na zajęcia dodatkowe, prawdopodobnie znalazłyby się komentarze w stylu: "Jak możesz pozbawiać dziecka możliwości rozwoju?". Rodzice żyją w ciągłym poczuciu, że cokolwiek zrobią, zostaną skrytykowani. Nie ma jednego dobrego sposobu na wychowanie dziecka, bo każda rodzina jest inna.
A gdyby tak przestać osądzać innych rodziców? Pozwolić im podejmować decyzje zgodnie z własnymi wartościami i możliwościami? Może, zamiast oceniać, warto założyć, że większość rodziców robi najlepiej, jak potrafi. Bo presja i tak już jest ogromna – a przecież chodzi o to, by dzieci dorastały w spokojniejszym świecie, w którym również ich rodzice czują się dobrze.