logo
MEN chce zmienić liczbę godzin chemii i fizyki, co zdenerwowało nauczycieli. fot. dovidovicd/123rf.com
Reklama.

Będzie mniej godzin chemii i fizyki

Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało, że w klasach IV-VI szkół podstawowych nie będzie chemii, fizyki, geografii i biologii, tylko jeden wspólny przedmiot: przyroda. Na lekcjach odbywających się w blokach będą przedstawiane uczniom zagadnienia w taki sposób, by pokazać, że te 4 dziedziny są ze sobą nierozerwalnie związane.

Po wprowadzeniu zintegrowanego przedmiotu w roku szkolnym 2026/2027, w starszych klasach godziny lekcji też ulegną zmianie. MEN planuje zmniejszenie liczby godzin fizyki i chemii w klasach VII i VIII. Obecnie zarówno w VII, jak i w VIII klasie są po 2 lekcje w tygodniu tych przedmiotów. Po zmianach w VII klasie ma być po jednej chemii i fizyce tygodniowo, natomiast w VIII klasie po dwie.

Wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer spotkała się online z nauczycielami przedmiotów przyrodniczych, by omówić plany MEN co do integracji przedmiotów. Podczas rozmowy nauczyciele wyrazili jednak obawy dotyczące zmniejszenia liczby godzin chemii i fizyki w klasach VII i VIII. Wcześniej w rozmowie z "Wyborczą" zauważali, że jedna godzina tygodniowo na chemię i fizykę to zbyt mało, żeby dobrze przekazać wiedzę.

Pedagodzy uważają też, że z powodu mniejszej liczby godzin w szkole podstawowej uczniowie później w szkole średniej na profilach ścisłych mogą mieć problem z nadgonieniem materiału. Po spotkaniu z wiceministrą Lubnauer nauczyciele nie są usatysfakcjonowani. MEN nie planuje bowiem zmienić zdania i dokładać dodatkowych godzin chemii i fizyki w VII klasie.

Więcej lekcji w klasach IV-VI

– Rozmawialiśmy trzy godziny, ale już w piątej minucie pani minister postawiła sprawę jasno, że nie ma szans na obronienie dotychczasowej liczby godzin z chemii i fizyki. W tej sprawie nic nie ugraliśmy. Wielka szkoda, ale cenię to, że nie mydlono nam oczu, bo na ogół politycy zarówno z lewicy, jak i prawicy mają talent do okrągłych słów, byle tylko nie zaogniać sytuacji i nie mówić wprost – czytamy w "Wyborczej" wypowiedź Łukasza Spornego, nauczyciela z toruńskiego Centrum Chemii w Małej Skali.

Mężczyzna zauważa, że mimo likwidacji godzin, w szkole liczba godzin przedmiotów przyrodniczych i tak wzrośnie z 20 do 21. Chodzi o to, że w klasach IV-VI wymiar godzin zintegrowanej przyrody będzie większy niż dotychczasowych 4 przedmiotów. Lubnauer decyzje o zwiększeniu godzin przyrody tłumaczyła brakiem elementarnej wiedzy u dorosłych, którzy uczyli się w dotychczasowym systemie:

– Jak pokazują badania, 38 procent Polaków myśli, że żyliśmy razem z dinozaurami, 58 proc. uważa, że antybiotyki zabijają wirusy. To trzeba zmienić, a znajomość przyrody to zdrowy rozsądek i racjonalne podejście do świata – mówiła na zjeździe Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych.

Eksperci są zdania, że uczniowie klas VII i VIII są przeciążeni nauką i należy to uwzględnić przy układaniu nowej siatki godzin. Zmniejszenia liczby godzin z chemii i fizyki chcieli sami nauczyciele – wynika to z 24 tys. ankiet. Nauczycielom zależało jednak głównie na ograniczeniu podstawy programowej, by lepiej realizować jej treści w dotychczasowym wymiarze godzin, a nie o to, żeby likwidować liczbę godzin.

MEN wprowadza zmiany chaotycznie?

Taka reforma raczej nie odbierze nauczycielom etatów, zwłaszcza że w Polsce brakuje specjalistów z tych dziedzin – obecnie wg "Wyborczej" poszukiwanych jest 140 fizyków i 120 chemików. Wielu nauczycieli tych przedmiotów pracuje na więcej niż jeden etat.

MEN podkreśla, że nauczyciele przedmiotów przyrodniczych mają uprawnienia do nauczania przyrody, a według wiceministry Lubnauer liczba godzin z chemii i fizyki nie zmniejszy się – część treści zostanie po prostu włączona do nowego przedmiotu w młodszych klasach.

Karol Dudek-Różycki, przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych, zwraca uwagę, że kluczowe jest, aby reforma nie stała się chaotycznym łączeniem wyrwanych z kontekstu treści. Podkreśla, że "przyroda to musi być przedmiot niepodległy, który otworzy dzieciaki na świat, zaciekawi". Jego zdaniem, jeśli uczniowie będą rozumieć świat, późniejsza nauka biologii, chemii i fizyki stanie się dla nich łatwiejsza.

Źródło: krakow.wyborcza.pl

Czytaj także: