logo
Nauczyciel informatyk ma więcej obowiązków niż tylko nauczanie obsługi komputera. fot. Justyna ROJEK/East News
Reklama.

Nauczyciele z marginesu

Ostatnio opublikowaliśmy w naszym portalu artykuł o nauczycielach, którzy są przez system i władze szkół traktowani "po macoszemu". Mowa tam była o nauczycielach zatrudnionych na stanowisku w szkolnej bibliotece, którzy nawet sami o sobie mówią, że czują się jak "nauczyciele gorszego sortu".

Bibliotekarze i bibliotekarki szkolni nie mają bowiem takich samych warunków zatrudnienia jak nauczyciele przedmiotowi, a obowiązków w pracy mają tak samo dużo. Do tego są często na każde zawołanie dyrekcji szkoły, jeśli trzeba np. wziąć zastępstwa na lekcjach. Na artykuł postanowił odpowiedzieć pan Tomasz, który zwrócił uwagę, że są też inni pedagodzy, którzy mają naprawdę tragiczne warunki zatrudnienia w placówkach edukacyjnych i nie są szanowani.

"[...] są jeszcze inni zapomniani nauczyciele, np. informatycy w szkole. Etat na wsi mają np. w 2-3 szkołach. Samorządy, ministrowie od lat chwalą się zakupami z projektów coraz nowszych komputerów i sprzętu IT i w normalnej szkole już ich ponad 40-50. Kto to naprawi, skonfiguruje za darmo, oczyści z pomysłów uczniów? Informatyk. Kto skonfiguruje wszelakie sieci w szkole? Informatyk. Jak nauczycielka nie potrafi podłączyć pendrive'a czy tablicy, bo nie wie, jak włożyć kabelek USB, bo cytuję: 'Ma 2 lata do emerytury to się nie będzie tych głupot uczyć'? Zrobi to informatyk" – pisze mężczyzna.

Robi dużo więcej niż nauczanie

W dalszej części wiadomości opowiada też innych obowiązkach i codzienności w placówce edukacyjnej: "Jak województwo wymyśli program robotyzacji szkół – to kto musi pojechać na szkolenia w weekendy? Oczywiście informatyk. Kto poprowadzi stronę internetową, Facebooka, bo trzeba co 2 dni 100 zdjęć, ku promocji i zadowoleniu rodziców, zrobić i wrzucić na fanpage? Informatyk.

Program 'Laptop dla ucznia' – kto doradzi, poradzi dla dobra dziecka – informatyk. Kto zabezpieczał nauczanie zdalne, przez 24/7 instruował nauczycieli, rodziców i dzieci – informatyk. A w oprócz tego może też przygotować festyn w niedziele i święta dla samorządowców, którzy i tak pożyczą wszystkiego dobrego na Dzień Edukacji Narodowej – a nagrody przyznają dla siebie".

Nauczyciel z sarkazmem zauważa: "Przecież zawód nauczyciela to powołanie. A za powołanie kasy się nie płaci. Fakt, podczas szkoleń weekendowych dostajemy miskę ryżu, aby ludzie nie narzekali. A potem? A potem się zobaczy: następny projekt, następne komputery. 'Jeszcze ci zostały 'Laboratoria przyszłości' – słyszę. 'Może wydrukujesz jakiś gustowny prezent dla oficjeli, a może nakręcisz film promocyjny – nie zapomnij jeszcze podziękować za to, że pracujesz'" – gorzko na koniec maila pan Tomasz.

Wiadomość do redakcji została przeredagowana, by uniknąć błędów stylistycznych.

Chcesz podzielić się swoim zdaniem na ważny temat, nie tylko rodzicielski? Pisz: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.
Czytaj także: