logo
Rodzice wymuszają swoje. Czasami zastanawiam się nad sensem tego zawodu. fot. pl.123rf.com
Reklama.

Presja, której nie widać

"Bycie wychowawcą to praca, która nie kończy się o godzinie 15:00, kiedy dzwoni dzwonek. Wiadomo – oprócz prowadzenia lekcji, niejednokrotnie musisz być psychologiem, doradcą, a nawet mediatorem. Ostatnio jednak poczułem na własnej skórze, że rodzice zaczynają mieć wygórowane oczekiwania, nie tylko względem edukacji, ale również względem moich metod wychowawczych. Zastanawiam się, gdzie leży granica między prawem do wyrażania opinii przez rodziców a nadmiernym naciskiem na wyniki ich dzieci.

Pracuję w szkole prywatnej. Kiedy rodzic przychodzi do mnie i mówi: 'Płacę, więc mam prawo wymagać', nie wiem, czy powinno mnie to pocieszać, czy raczej przerażać. Przecież nie chodzi tylko o ocenę na świadectwie, ale o całość wychowania, które ma pomóc dziecku dorastać w zdrowym środowisku. Kiedy rodzice zaczynają traktować szkołę jako 'zwykłą usługę', to wcale nie jest łatwiej, a wręcz przeciwnie – staje się to jednym z najtrudniejszych wyzwań w mojej pracy.

Wychowawca czy opiekun na usługach?

Bycie wychowawcą oznacza pełną odpowiedzialność za uczniów, nie tylko w kontekście ich wyników edukacyjnych, ale i emocjonalnych. Kiedy jednak rodzice traktują mnie bardziej jak kogoś, kto ma za zadanie tylko 'wyprodukować' dobre oceny, to czuję się, jakbym był w niewłaściwym miejscu.

Ostatnia rozmowa z jednym z rodziców, który sugerował, że 'odpowiednia postawa' z mojej strony sprawi, że dziecko będzie się lepiej uczyło, była dla mnie szokiem. Czuję się, jakbym miał spełniać oczekiwania, które nie mają nic wspólnego z tym, na czym naprawdę powinna opierać się rola nauczyciela.

Zaczynam się zastanawiać, gdzie leży granica między wychowywaniem a byciem elementem, który wpasowuje się w oczekiwania innych. I to jest naprawdę trudne. W końcu, kiedy wychowujesz dzieci, nie tylko uczysz je matematyki czy polskiego, ale pokazujesz, jak się zachować, jak rozwiązywać problemy i jakie wartości są naprawdę istotne. Jednak w momencie, gdy rodzic zaczyna wymagać, że wynik musi być widoczny tu i teraz, bez uwzględnienia trudu codziennej pracy z dzieckiem, to czujesz się, jakbyś stał w martwym punkcie.

Jak znaleźć "złoty środek"?

Rodzice domagają się rezultatów natychmiastowych, a ja nie jestem w stanie wypełnić ich oczekiwań na żądanie. Muszę znaleźć sposób, aby wciąż realizować swoje zadania, nie stając się ofiarą tego nacisku. Jak każdy wychowawca, nie chcę ani przekroczyć granicy swoich kompetencji, ani dawać się zastraszyć. Takie rozmowy muszą być zrozumiane przez obie strony, ale jednocześnie nie mogą stać się powodem do dalszego stresu.

Zaufanie rodziców do nauczycieli jest fundamentem skutecznej edukacji. Jeśli nie będziemy mogli być sobą, jeśli nie będziemy mogli spokojnie wykonywać naszej pracy, nie da się zbudować prawdziwej relacji z uczniami".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: