Takim pytaniem między innymi jest klasyk gatunku, czyli…
Pytanie pozbawione sensu
"Jak ci minął dzień?", ewentualnie "Jak było w szkole?" – i nie, nie chodzi o to, że robicie dziecku krzywdę takimi pytaniami, nie popadajmy w skrajności. Chodzi o to, że tak sformułowane pytania nie ma większego sensu. Przynajmniej wtedy, kiedy naprawdę chcecie się czegoś dowiedzieć.
Małe dzieci żyją teraźniejszością. Mają trudność z przeszłością oraz przyszłością. W momencie, w którym widzą was po kilku godzinach rozłąki, są osadzone w tym momencie, ponownego z wami spotkania.
To, co zdarzyło się (ogólnie) w szkole tego dnia, jest dla nich niejasne, jest dla nich przeszłością, zlepkiem wielu małych zdarzeń, nieco rozmytą w pamięci plamą.
Pewnie odpowiedzą automatycznie: "Ok". Czy na takiej odpowiedzi wam zależy?
Alternatywa
No ok, zapytacie, co więc w zamian. Jak sformułować pytanie, by dowiedzieć się, czy dziecko miało dobry dzień. Odpowiedź brzmi: konkretnie.
I nie, nie warto przesłuchiwać dziecka chwilę po odebraniu z placówki i zasypać go gradem pytań. Macie czas, zróbcie to na spokojnie. Krok po kroku, pytanie, za pytaniem, wplecione naturalnie w rozmowę.
I celowane, np.:
- "Czy bawiłaś się z kimś dzisiaj?"
- "Co razem robiliście?"
- "Jak się dzisiaj czułeś?"
- "Czy poznałeś kogoś nowego?"
- "Jaką piosenkę śpiewaliście na lekcji muzyki?"
- "Czu udało ci się coś narysować na zajęciach z plastyki?".
Takie pytania mogą "uruchomić" potok słów. Mogą poprowadzić dziecko od niepozornej czynności, jak rysunek na plastyce, do wydarzenia, które miało dla niego znaczenie, np. interakcji z jednym z dzieci.
Naszym zadaniem jest raczej nawigować po mapie jego dnia, pozwolić by pamięć odnajdywała punkty zaczepienia w tej wielości zdarzeń.
I najważniejsze: umiejętne zadawanie pytań to pierwszy krok, ale one nie będą miały znaczenia, jeżeli autentycznie i uważnie nie wysłuchamy dziecięcych odpowiedzi.
Inspiracją tekstu była rolka opublikowana na oficjalnym profilu jednego z przedszkoli Montessori, w której doświadczona pedagożka fajnie pokazuje, w czym tkwi problem.