Odbierasz dziecko ze szkoły, jesteś ciekawa, jak minął mu dzień. Nie pozwalasz wziąć mu głębszego oddechu, nie dajesz chwili na odpoczynek, a już wszystko chciałabyś wiedzieć. Zadajesz pytanie, które w mgnieniu oka rujnuje wszystko. Popełniasz błąd, którego być może nawet nie jesteś świadoma.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez pół dnia o nim myślałaś. Zastanawiałaś się, jak poszedł mu sprawdzian z matematyki i czy udało się bez pomyłki wyrecytować cały wierszyk. Za przedszkolaka trzymałaś kciuki i przekazywałaś mu swoją pozytywną energię. Po południu (wreszcie!) możesz odebrać swoje ukochane dziecko ze szkoły lub przedszkola. Czekasz, patrzysz, idzie. Przytulasz i pytasz... No właśnie i w tym momencie się zatrzymajmy.
To jedno pytanie
Jestem przekonana, że doskonale wiesz, jakie pytanie mam na myśli, bo zadałaś je swojemu dziecku zapewne dziesiątki, a może i setki razy: "Jak minął ci dzień?". Jesteś ciekawa, chciałabyś się czegoś dowiedzieć. Przecież nie ma w tym niczego złego (tak sądzisz). Pytasz, a w zamian otrzymujesz (przy odrobinie szczęścia) krótką wypowiedź: "Dobrze", "Spoko" albo "Beznadziejnie". Zdarza się, że usłyszysz: "Daj mi spokój" lub co gorsza: "Nie chce mi się gadać".
Kiedy szczęście ci nie dopisuje, nie usłyszysz nic albo jakieś burknięcie pod nosem, które trudno rozszyfrować. Zastanawiasz się: dlaczego? Co zrobiłaś nie tak? Doszukujesz się winy w sobie, ale nie potrafisz jej odnaleźć. Co zadziało się nie tak, jak powinno?
Zdaniem specjalistki od spraw rodzicielstwa Chelsey Hauge-Zavaleta to normalne, że dziecko zamyka się pod koniec dnia szkolnego. Zasypywanie go pytaniami, a nawet jednym z nich, może wyglądać jak przesłuchanie.
Przejście od obowiązków szkolnych do wolnego popołudnia wymaga chwili, wymaga wzięcia głębszego oddechu. Dziecko potrzebuje przestrzeni, której ty mu nie dajesz. Ograniczasz dostęp świeżego powietrza. Pytasz z troski, a ono odbiera to jak atak, bombardowanie.
Co w zamian?
Chelsey Hauge-Zavaleta opublikowała na Tik Toku filmik, w którym zdradza alternatywy dla pytania: "Jak minął ci dzień?".
Możesz przynieść dziecku przekąskę z domu, która pomoże w rozładowaniu szkolnego napięcia. Tym ciastkiem, owocem czy muffinką pokażesz, że o nim myślałaś, że się o nie troszczysz. Atmosfera od razu zrobi się przyjemniejsza.
Nie naciskaj na dziecko i nie oczekuj, że od razu opowie ci o całym swoim dniu. Jeśli chcesz porozmawiać, zacznij opowiadać o tym, co tobie się przytrafiło. I nie muszą to być same pozytywne historie. Powiedz: "Miałam dziś naprawdę ciężki/zwariowany dzień", a potem wyjaśnij, co takiego się wydarzyło. Kiedy skończysz, pozwól wybrzmieć ciszy. Daj dziecku czas i przestrzeń. Poczekaj, może samo zaraz ci o czymś opowie, podzieli się z tobą swoimi przeżyciami.
A jeśli tak się nie stanie, nie naciskaj. Może następnego dnia się przełamie i rozmowa sama się potoczy? A może potrzebuje więcej czasu, by się uzewnętrzniać i opowiadać o porażkach, rozczarowaniach i niepowodzeniach? A może twoje dziecko jest wstydliwe i nawet niechętnie dzieli się sukcesami? Pokaż mu, że jesteś, że myślisz, wspierasz, ale nie wywieraj presji i nie naciskaj.