logo
Dzieci rysowały rodziny, ale ten obrazek przeraził nauczyciela. fot. pl.123rf.com
Reklama.

Dziecięce rysunki mówią więcej, niż nam się wydaje

Rysunek rodziny to jedno z najczęstszych zadań plastycznych w przedszkolu i szkole, ale ma ono znacznie głębsze znaczenie. Dla dziecka to okazja, by pokazać swoją rodzinę tak, jak ją widzi, ale dla pedagogów to także cenne narzędzie diagnostyczne. Ważne są nie tylko same postaci, ale również kolory, które dziecko wybiera, oraz kolejność, w jakiej rysuje poszczególnych członków rodziny. To właśnie ta kolejność często pokazuje, kto jest dla malucha najważniejszy. Zwykle po lewej stronie kartki pojawiają się mama i tata, a z rysunku można wyczytać nie tylko, kogo dziecko lubi, ale też jak postrzega relacje w domu.

Sama nieraz widziałam, jak moje dziecko przynosiło do domu podobne prace – niektóre były zabawne, inne wzruszające, a jeszcze inne pełne dziecięcej fantazji. Jednak w jednej ze szkół doszło do sytuacji, która wzbudziła niepokój nauczyciela.

logo

Kontrowersyjny rysunek rodziny

Ten rysunek krąży w sieci od lat, a opublikowała go w serwisie X Agnieszka #Pyra. Podczas zajęć plastycznych uczniowie mieli narysować siebie i swoich bliskich. Jeden z chłopców oddał pracę, która już na pierwszy rzut oka wyglądała dość niepokojąco. Na rysunku widać było członków rodziny z podłużnymi "linami" przy szyjach, co mogło przypominać scenę rodem z horroru i... wiszące postaci. Zaniepokojony nauczyciel uznał, że nie może tego zignorować, i natychmiast skontaktował się z matką chłopca.

Kiedy kobieta przyjechała do szkoły i zobaczyła obrazek, szybko rozwiała wszelkie wątpliwości. Okazało się, że jej syn narysował wspomnienie z wakacji – podłużne elementy przy szyi wcale nie były niczym groźnym, tylko jedynie rurkami do snurkowania. Dziecko chciało przedstawić rodzinę podczas podwodnej zabawy, ale sposób, w jaki to zobrazowało, wywołał zupełnie inne skojarzenia. Cała sytuacja była więc tylko zabawnym nieporozumieniem, które pokazało, jak różnie można interpretować dziecięce rysunki.

Chcesz ze mną porozmawiać? Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: