logo
Dlaczego matki muszą się wciąż ze wszystkiego tłumaczyć? fot. mavoimage/123rf
Reklama.

Przeglądając portal Threads, trafiłam na wpis, który rozgrzał mnie do czerwoności. Dlaczego mnie to tak poruszyło? Ano być może dlatego, że niejeden raz byłam na miejscu autorki. Nie będę przeciągać i budować napięcia, same przeczytajcie.

Z życia matki

Użytkowniczka @padidka pisze:

"Dziwne mamy czasy, że musimy się tłumaczyć z rzeczy dla nas normalnych. Podam przykład: moja córka (ma 4 lata) nie pije nic innego niż woda i mleko, nie lubi napojów słodzonych, ogólnie nie jest fanką słodyczy itd. I wiecie co? Zamiast to uszanować, to słyszę komentarze: nie lubi, bo jej nie dajesz itd. Jak to dziecko nie lubi słodkiego? No nie lubi – skoro sama pije wodę, to po co na siłę mam jej wciskać colę? A Wy musicie się wiecznie z czegoś tłumaczyć?".

Jak to w takich przypadkach bywa, pod kontrowersyjnym wpisem pojawiło się wiele komentarzy o podobnym przekazie. Jeden z nich zwrócił moją szczególną uwagę:

"Od kiedy zostałam matką i uderzyła we mnie fala krytyki, przestałam tłumaczyć się obcym ludziom. Osobom, którym naprawdę zależy na mojej córce – mówię o jej preferencjach, o tym jak ją wychowujemy, reszta zasługuje tylko na ciętą ripostę lub zignorowanie" – pisze jedna z mam.

Co się z nami dzieje?

Wiecie, zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego inni wciąż czepiają się matek? Dlaczego nawet wtedy, gdy robimy coś dobrego, musimy mierzyć się z komentarzami i krytyką? Jeśli dziecko pije wodę i nie je słodyczy, to źle, bo "jest trzymane pod kloszem". Jeśli je słodycze, to fatalnie, bo odżywia się niezdrowo. Jeśli matka długo karmi piersią – źle, jeśli szybko przestanie – jeszcze gorzej. Mogłabym tak wymieniać bez końca.

Czemu tak chętnie oceniamy "cudze" macierzyństwo, zamiast po prostu zaakceptować, że każdy wychowuje dzieci po swojemu? To, co dla jednej mamy jest normalne, dla innej może być dziwne. I odwrotnie. I nie ma w tym nic złego. Każdy ma prawo wychowywać dziecko zgodnie ze swoimi wartościami i przekonaniami. Może czas przestać wytykać matkom wszystko palcami i łapać je za słówka, a skupić się na czubku własnego nosa?

Co o tym sądzisz? Napisz do mnie na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: