Mama z dzieckiem na spacerze w grubych zimowych ubraniach.
Rodzice wiosną przegrzewają dzieci w zimowych ubraniach. fot. Marek BAZAK/East News
Reklama.

Kiedy czapeczka jest ważniejsza niż komfort dziecka

Piszę z nadzieją, że uda mi się dotrzeć do choćby garstki rodziców, zanim kolejne dzieci zgrzeją się do granic wytrzymałości w zimowych kombinezonach przy 17 stopniach na plusie. Pracuję w przedszkolu i co roku, gdy nadchodzi marzec i nagle robi się ciepło, przeżywam to samo – dzieci w grubych kurtkach, wełnianych czapkach, szalikach i rękawiczkach, choć na dworze pogoda jak w maju.

I chociaż widzę, że się pocą, że jest im gorąco, że nie mogą biegać swobodnie, bo są spakowane w warstwy ubrań jak małe bałwanki, to nie mogę im na to nic poradzić. Bo potem będzie awantura. Nie zliczę, ile razy zdarzyło się, że dziecko prosiło mnie: "Proszę pani, gorąco! Mogę zdjąć czapkę?". A ja, zawsze ze ściśniętym sercem, muszę odpowiadać: "Nie możemy, bo mamusia mówiła, żebyś nosił".

Zwykle, jeśli pozwolę mu zdjąć, to następnego dnia usłyszę: "Dlaczego moje dziecko było na spacerze bez czapki? Przecież jeszcze nie jest lato!". I tak codziennie toczę tę nierówną walkę między zdrowym rozsądkiem a kultem czapeczki, który w naszym kraju ma się wyjątkowo dobrze.

Czy 17 stopni w marcu różni się od 17 stopni w maju?

Kochani rodzice, spójrzcie na prognozę pogody, a nie na kalendarz! To, że mamy początek marca, nie znaczy, że jest zimno. Jeśli na termometrze jest 17 stopni i świeci słońce, to znaczy, że jest ciepło. Może nie identycznie jak w maju, kiedy nikt już nie każe dzieciom nosić wełnianych czapek, ale jednak odczuwalnie ciepło.

A jednak w marcu wciąż widzę maluchy ubrane w zimowe kombinezony, podczas gdy ja stoję obok w lekkiej kurtce i jest mi gorąco. Co więcej, obok przechodzi nastolatek w bluzie i trampkach, a za nim dorosły w koszulce z krótkim rękawem. Więc dlaczego to właśnie najmłodsze dzieci, które są w ciągłym ruchu, mają być ubrane najcieplej?

Napisz do nas, jeśli chcesz opowiedzieć o swoich doświadczeniach rodzicielskich lub podzielić się ciekawym tematem: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.

Przegrzewanie też szkodzi

Wielu rodziców boi się, że dziecko się przeziębi. Ale mało kto pamięta, że przegrzanie może być równie szkodliwe. Dzieci biegają, skaczą, pocą się pod grubą czapką i szalikiem. Potem wystarczy lekki wiatr i już mamy mokre plecy i gotową infekcję. To nie zimne powietrze sprawia, że dzieci chorują – to nagłe zmiany temperatury, do których sami doprowadzamy.

Dlatego proszę – zanim wyślecie dziecko do przedszkola w puchowej kurtce, sprawdźcie prognozę pogody. Ubierajcie dzieci warstwowo, żeby mogły zdjąć coś, gdy zrobi się za ciepło. Nie każcie im nosić czapek "bo tak", tylko dlatego, że w marcu musi być czapka. One naprawdę nie zmarzną w temperaturze, w której wy sami chodzicie w lekkich kurtkach. Dzieciństwo to czas beztroski i ruchu. Pozwólmy im się bawić bez duszących warstw ubrań, w których przypominają misie polarne na letnich wakacjach.

Z poważaniem, nauczycielka przedszkola, która ma dość przegrzewania dzieci

Czytaj także: