W sezonie jesienno-zimowym wszyscy mamy serdecznie dość chorób. Niestety, część rodziców nieświadomie sabotuje zdrowie własnych pociech. Napisała do nas nauczycielka z przedszkola, która przestrzega przed coraz powszechniejszą praktyką i prosi: "Nie róbcie tego, dla dobra waszych dzieci".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Od 15 lat jestem wychowawczynią w przedszkolu i niestety zauważam, że z roku na rok jest coraz gorzej z rodzicielską nadopiekuńczością. Niestety to może nieść za sobą poważne konsekwencje.
Mama wie najlepiej
Temat ubierania dzieci nie należy do prostych. Nawet dla dorosłych stanowi wyzwanie w czasach, gdy pogoda tak wariuje. Jednak warto pamiętać, że taki 3-latek już spokojnie jest w stanie określić, co czuje, i dać znać opiekunom, że marznie lub jest mu zbyt gorąco. Warto tego posłuchać. Każdy z nas może nieco inaczej odczuwać temperaturę. Ubierając dzieci na siłę cieplej, niż potrzeba, sprawiamy, że przestają one słuchać swojego organizmu.
Rodzice jednak nie tylko nie słuchają swoich przedszkolaków, ale i prognozy pogody. Wiem, że jest luty, jednak czasy, gdy zimą było tylko zimno, dawno minęły. Dziś jednego dnia może być mroźno, a drugiego termometr wskaże nawet kilkanaście stopni.
Dziś np. temperatura w ciągu dnia osiągnęła 10 stopni, a do tego świeciło słońce. Tymczasem większość dzieci z mojej grupy przyszła w puchowych, zimowych kombinezonach, grubych czapach i śniegowcach. Co ciekawe, dokładnie tak samo były ubrane, gdy było -5 stopni Celsjusza. To aż 15 stopni różnicy, a stój ten sam! Do tego trzeba pamiętać, że przedszkolaki przecież ciągle się ruszają, a tak naprawdę głównie biegają.
Wiem, że rano i późnym popołudniem bywa zimno, jednak nie można zapominać, że dzieci wychodzą w ciągu dnia na plac zabaw. Warto zerknąć na pogodę w telefonie, by się przekonać, jak będzie koło południa i właśnie do tego dostosować strój dziecka.
To ważna zasada
Rozwiązanie jest całkiem proste: ubieranie malca na cebulkę. Tymczasem ja nawet nie mam opcji, by zredukować warstwy. Oznacza to, że w taki dzień jak dziś z dzieciaków ubranych jak na Syberię momentalnie zaczyna ciec pot.
Jest taka zasada, o której wielu rodziców nie pamięta: ubieramy się do pogody, a nie do kartki z kalendarza. Naprawdę warto o tym pamiętać dla dobra własnego dziecka. Przegrzewanie niestety fatalnie wpływa na odporność, a przepoconego malucha łatwo może przewiać. Chyba wszyscy mamy już serdecznie dość tych wszystkich chorób".