logo
Czy rodzic ma prawo stawiać gościom warunki? fot. arinahabich/123rf
Reklama.

Na naszą skrzynkę mailową trafił list nadesłany przez jedną z mam. Jej córka dostała zaproszenie na urodziny od koleżanki z grupy. I nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie drobny szczegół. Jak sobie teraz o tym myślę, to w sumie taki drobny nie jest. Zależy, jak na to spojrzeć.

Dziecięce urodziny

"Kilka dni temu córka wróciła z przedszkola z zaproszeniem na urodziny. Impreza miała odbyć się na sali zabaw. Ona uwielbia takie dziecięce spotkania, dlatego od razu zaczęłyśmy planować prezent. Pomysłów miałyśmy mnóstwo. Nie ukrywam, że zwykle dorzucamy też jakiś drobiazg w postaci słodyczy – dzieci przecież za nimi tak przepadają.

Tym razem jednak do zaproszenia dołączona była... karteczka z informacją, żeby nie przynosić słodyczy! To było wręcz żądanie, a nie delikatna prośba. Byłam w szoku. Jak można stawiać takie wymagania? To przecież prezent od serca, a nie lista życzeń. Czy teraz mamy się domyślać, co wypada, a co nie?

Rozumiem, że każdy ma prawo wychowywać dziecko według własnych zasad, ale to, to już trochę przesada. Dzieci mają swoje małe przyjemności i nie wszystko musi być eko, fit i bezglutenowe. W końcu urodziny ma się raz w roku i to nie jest dzień, w którym powinniśmy dziecku czegoś odmawiać. No i stawiać warunki gościom? Czegoś takiego to ja w swoim życiu jeszcze nie widziałam. Czy to ja jestem staroświecka, czy świat oszalał?

Mam wrażenie, że zaraz będziemy pytać, czy możemy przynieść balony, bo przecież to mikroplastik. Dzieciństwo to dzieciństwo – ma być radośnie, a nie jak w klinice dietetycznej!"

I choć staram się zrozumieć tok myślenia organizatorki urodzin, to jedno pytanie nie daje mi spokoju: czy takie wymagania to przejaw troski o zdrowie, czy może przesadna kontrola? Ciekawa jestem, jakie jest twoje zdanie na ten temat?

Chciałabyś podzielić się ze mną swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: