Urodziny maluszków potrafią budzić kontrowersje. Niektórzy rodzice uważają, że przez pierwsze lata to nawet nie ma sensu ich organizować, gdyż małe dzieci i tak nie będą ich pamiętać. Nasza czytelniczka poszła o krok dalej i z okazji urodzin córeczki zorganizowała imprezę dla siebie. Paula uważa, że to także nasze święto i nigdy nie powinnyśmy o tym zapominać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Zawsze lubiłam obchodzić urodziny. Tego dnia jest się takim ważnym, pamiętają o tobie rodzina, znajomi i wszyscy na Facebooku, nawet jeśli nie rozmawialiście od lat. Jest miło, wesoło, pozytywnie i nawet nie chodzi o imprezę czy prezenty (co także uwielbiam), ale o tę uwagę, którą wszyscy na tobie skupiają. Zawsze myślałam, że tego dnia to ja jestem najważniejsza.
To także moje święto
12 września 2022 roku na świat przyszła moja córka, ale tego dnia także ja narodziłam się na nowo. Jakaś cząstka mnie została na sali porodowej, za to pojawiła się matka. Kilkanaście godzin bólu i ch!@#nie trudne pierwsze miesiące były dla mnie szokiem. Nie tak wyobrażałam sobie macierzyństwo. Jest coraz lepiej, ale uważam, że to była ostra jazda bez trzymanki.
Na początku września rodzina i znajomi zaczynali dopytywać, jakie mam plany na urodziny córki. 'W końcu to roczek' – usłyszałam. Jednak, czy taki berbeć poza tortem, którego i tak nie zje, i pamiątkową fotką potrzebuje czegoś więcej? Dla takiego malca to przecież dzień jak co dzień.
Pomyślałam, że córka nie potrzebuje lukrowanej imprezki z balonikami i stada ludzi, którzy się rozpływają nad jej słodyczą. Ten rok to bardzo wiele zmian, postanowiłam zorganizować więc imprezę... dla siebie. Były tańce, alkohol i wspomnienia. Mój pomysł wywołał u niektórych początkowo konsternację, ale po chwili jednak zachwycił moich bliskich. Szybko zrozumieli, o co mi chodzi.
Poczułam się doceniona
Czy to egoistyczne? Nie sądzę. Wmawia się nam, że dziecko jest najważniejsze i to ono ma stać na piedestale. Nasze potrzeby przestają być ważne, gdy pojawia się w naszym życiu ten mały człowiek. No i czasem trzeba się poświecić. Ale to nieprawda!
Dlaczego ja także mam nie być w centrum uwagi w dniu narodzin mojego dziecka? Dlaczego mam stać w cieniu? To ja kilka miesięcy troskliwie nosiłam je pod sercem mimo licznych dolegliwości. To ja rodziłam kilkanaście godzin w olbrzymich bólach, a potem cierpiałam w połogu. Karmienie piersią nie przyszło mi łatwo, szczególnie że targały mną silne emocje. To ja spędziłam ten rok z moim maluchem, poświęcając mu całą moją uwagę.
Oczywiście to także wiele pozytywnych historii, jednak to ten dzień zmienił wszystko. Dlaczego więc mam nie uznać, że to także moje święto? Warto o tym przypomnieć zarówno sobie, jak i innym. Na imprezie padło wiele miłych słów pod moim adresem. Poczułam się doceniona i zauważona jako mama.
Mamusie, jesteśmy wielkie! Nigdy o tym nie zapominajmy.
PS. W tym roku po raz pierwszy w dniu moich urodzin to ja zadzwoniłam do mojej mamy z życzeniami.
PPS. Nie martwcie się tort, świeczka i fotki także były, ale to jeszcze nie pora na duże imprezy dla maluszka".