Nauczycielka bawi się z dziećmi w przedszkolu.
Rodzice chcieliby, żeby przedszkola były otwarte do wieczora. fot. lithiumphoto/123rf.com
Reklama.

Może warto zmienić pracę?

Przeczytałam u was na stronie list matki, która domaga się, aby przedszkola były otwarte do 19:00, i nie umiem przejść obok tego tekstu obojętnie. Jestem matką chłopca i dziewczynki w wieku przedszkolnym, pracuję, a mimo to nie potrafię zrozumieć tego podejścia. Czy naprawdę doszliśmy do momentu, w którym dzieci stają się tylko dodatkiem do naszego życia zawodowego?

Rozumiem, że każdy ma swoje trudności, że są samotne matki, że praca jest ważna, o bez pieniędzy nie damy rady utrzymać rodziny. Ale czy kasa i praca są ważniejsze niż dziecko? Patrzę na dzisiejsze pokolenie dzieci i widzę, jak rzadko rodzice naprawdę spędzają z nimi czas. Bo łatwiej podrzucić je do przedszkola, na zajęcia dodatkowe, włączyć bajkę, dać tablet. Bo po pracy jest się zmęczonym, bo trzeba posprzątać, ugotować. A gdzie w tym wszystkim jest dziecko? Czy nie przyszło na świat po to, żeby być kochane i mieć blisko rodziców?

Autorka listu pisze, że chce spokoju, a nie ciągłej gonitwy. To może, zamiast walczyć o dłuższe godziny otwarcia przedszkola, warto zastanowić się, jak tak ułożyć życie, żeby mieć więcej czasu dla dziecka? Może warto się zatrzymać i pomyśleć, co jest naprawdę ważne?

Naprawdę można znaleźć pracę, która pozwoli nam zarabiać i nie zmuszać dziecka do siedzenia w placówce do ciemnej nocy. Nie chcę żyć w społeczeństwie, gdzie dzieci przebywają w instytucjach od rana do wieczora, a rodzice widują je tylko przez chwilę przed snem. Nie chciałabym tego dla moich dzieci i przykro mi, że niektóre kilkulatki tego doświadczają codziennie.

Dziecko powinno być priorytetem

Znam rodziców, którzy oddaliby do placówki nawet chore dziecko, byle tylko nie brać L4 i nie musieć się nim zajmować. Jakby własne dziecko było przeszkodą w codziennym funkcjonowaniu. A potem się dziwimy, że dzieci mają problemy emocjonalne, że nie potrafią nawiązywać bliskich relacji, że są wiecznie pobudzone, zestresowane. Może to nie tylko wina świata, ale również podejścia rodziców do opieki i wychowania?

Pracuję zawodowo i wiem, że to nie jest łatwe (łączenie pracy z rodziną, opieką nad dziećmi i innymi obowiązkami), ale mimo to codziennie staram się wygospodarować czas na rozmowę z moimi dziećmi, na wspólne czytanie, zabawę, spacer. Nie zawsze mam siłę, nie zawsze mi się chce, ale wiem, że to jest najważniejsze. Pieniądze, kredyty, praca – to wszystko przemija, a dzieciństwo naszych dzieci już się nie powtórzy.

Bycie rodzicem to nie tylko zapewnienie dziecku dachu nad głową i pełnej lodówki. To także troska, bliskość, codzienne gesty miłości i uwagi. Dzieci nie potrzebują najdroższych zabawek i zajęć dodatkowych, ale naszej obecności, rozmowy, wspólnie spędzonych chwil. Kiedyś to one będą wspominać swoje dzieciństwo – czy naprawdę chcemy, by w tych wspomnieniach byli tylko nauczyciele, opiekunki i ekrany?

Jeśli tak bardzo nie mamy czasu dla własnych dzieci, to może rzeczywiście najlepiej byłoby otworzyć całodobowe przedszkola z oddziałami dla chorych dzieci? Przecież najważniejsza jest wygoda ponad wszystko. Ludzie chyba naprawdę upadli na głowę. Może, zamiast ciągle gonić za tym, co materialne, warto postawić na to, co naprawdę ma znaczenie? Nigdy jakoś nie słyszałam, żeby ktoś żałował, że spędził za dużo czasu ze swoimi dziećmi...

Z wyrazami szacunku, mama przedszkolaków

Chcesz podzielić się swoim zdaniem o wychowaniu współczesnych przedszkolaków? Napisz: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.
Czytaj także: