logo
Wciąż nie mogę uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę. fot. pl.123rf.com
Reklama.

Igor bardzo cieszył się na te ferie

"Mój 11-letni syn Igor od dawna odliczał dni do ferii. Pojechał do ośrodka nad jeziorem na Mazurach, licząc na świetną zabawę, śnieg, sanki, ognisko, może jakieś kuligi. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna i wrócił do domu rozczarowany i załamany. Kiedy mi opowiadał, co działo się przez te kilka dni, miałam ochotę zapaść się pod ziemię. To, co się wydarzyło, to nie był po prostu kiepski wyjazd – to była katastrofa. A ja wywaliłam na to pół wypłaty.

Opiekunowie, którzy zajmowali się dziećmi na wyjeździe, w ogóle się nie angażowali. Zamiast organizować im jakieś fajne i kreatywne zajęcia, dzieci po prostu siedziały bezczynnie. Kiedy chciały coś zrobić, ktoś zwykle rzucał hasło, że to nie ma sensu, a oni sami też nie mieli ochoty się starać. Zamiast wymyślać im jakieś angażujące zabawy, opiekunowie spędzali czas na patrzeniu się w telewizor, zupełnie ignorując dzieci. Czuć było, że są tam tylko po to, by 'odbębnić' swoją pracę. Dzieci spędzały całe dnie, nudząc się i patrząc na ekran telewizora. A, co najgorsze, nikt nie zwrócił uwagi, że ciągle trzymały w rękach telefony.

Gdzie podziały się ferie marzeń?

Igor wrócił do domu z uczuciem rozczarowania i zażenowania. Ferie miały być czasem odpoczynku i przygód, a stały się po prostu nudnym, leniwym siedzeniem w ośrodku. Brak śniegu? To był tylko jeden z wielu problemów. Zamiast spędzać czas na świeżym powietrzu, dzieci były skazane na monotonne dni, które po prostu przepłynęły im przez palce. Po trzech dniach Igor zaczynał się nudzić i dopytywał, dlaczego nie ma nic ciekawszego do zrobienia. A opiekunowie? Zamiast znaleźć jakieś rozwiązanie, dalej patrzyli się w telewizor i nie reagowali na nudę dzieci.

Jestem przekonana, że w przyszłości nigdy więcej nie wyślę Igora na takie zimowisko. To była strata czasu, pieniędzy i, co najważniejsze – marzeń mojego dziecka. Długo odkładałam na ten wyjazd, planowałam, liczyłam, żeby dać Igorowi to, na co zasługuje – niezapomniane ferie pełne atrakcji. Wywaliłam kasę w błoto, a wszystkie moje wysiłki, moje oszczędności, poszły na marne.

Następnym razem postaram się lepiej wybrać miejsce, bo Igor zasługuje na to, by wrócić z ferii z głową pełną wspomnień, a nie z kompletnym rozczarowaniem".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Chcesz ze mną o czymś porozmawiać? Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: