logo
Nastolatki w chamski sposób komentowały wygląd kasjerki. fot. Eryk Stawinski/REPORTER/EastNews
Reklama.

Nastolatki podczas zakupów

W dzisiejszych czasach często słyszy się o tym, jakie to młode pokolenie jest nieżyczliwe, niekulturalne i nieżyciowe. Z jednej strony trzeba powiedzieć o tym, że różnice pokoleniowe były obecne zawsze i od wieków młodzi i starsi różnili się w poglądach i nie rozumieli swoich wyborów. Z drugiej natomiast dzisiejsza młodzież na miano wrednej i roszczeniowej w jakiś sposób sobie zasłużyła – często przez naprawdę przykre sytuacje, których nastolatki są inicjatorami.

O jednej z takich sytuacji w portalu Threads napisała użytkowniczka o nicku ssxnka. Oto krótki opis sytuacji: "Nastolatki w tych czasach są bezlitosne i nic mojego zdania nie zmieni. 6:30 jestem sobie w popularnym supermarkecie, stoję przy kasie samoobsługowej i czekam za zatwierdzenie przez kasjera produktu. Idą 4 nastolatki, gdzieś na oko 14-20 lat (przez mocny makijaż sama ledwo nie potrafię określić, ile miały lat).

Gadały coś o tym, że podoba się im kierunek, jaki wybrały i że pierwsza klasa wydaje się spoko, no ale do rzeczy. Idzie pani kasjerka, kobieta w średnim wieku, widać, że zmęczona bardzo pracą.

Jedna z dziewczynek zaczyna obrażać tamtą panią, że wygląda jak lump, że jak to tak może się tak kobieta zaniedbać, ja bym tak nie potrafiła chodzić bez makijażu, bo to nie atrakcyjne itp. itd. Ta pani biedna to usłyszała i się speszyła, zwieszając głowę w dół [...]" – opisuje kobieta, która była świadkiem sytuacji. Dalej autorka postu opowiada o tym, że ona również usłyszała komentarz na swój temat, który dotyczył makijażu i stroju.

Byłaś świadkiem nieprzyjemnej sytuacji z udziałem nastolatków? A może chcesz opowiedzieć o czymś, co zmieni spojrzenie na dzisiejszą młodzież? Pisz: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.

Wspierajcie i wierzcie w swoje dzieci

Po tej historii nasuwa się przede wszystkim pytanie, skąd w tych młodych dziewczynach tyle żalu i nienawiści, że muszą je z siebie wyrzucać i obrywają tym przypadkowi klienci sklepu. Wydaje mi się, że ich złośliwość wynika z faktu, że im samym nikt nie poświęca czasu i uwagi. Że nie są przez rodziców wysłuchane, zrozumiane, zaopiekowane.

Nikt nie nauczył ich pokory, nie wierzył w nie w chwilach zwątpienia i w takim zachowaniu widać, że swoje własne kompleksy leczą, obrażając obcych ludzi. Ich zachowanie to często też projekcja tego, co przez lata oglądają w domu: jeśli mama i tata obmawiają w chamski sposób koleżanki i kolegów, np. z pracy, niedziwne, że potem nastolatka tak samo komentuje z wyższością innych ludzi w swoim otoczeniu.

Właściwie chyba już za późno, by uczyć je dobrych manier, choć zawsze należy w takiej chwili zwrócić uwagę, że ich zachowanie jest złe. Najbardziej przykre w tej historii jest to, że ich własne emocje są tak niezaopiekowane, że starają się wyżyć w jakiś sposób na innych, a tak naprawdę najbardziej skrzywdzone w tej sytuacji są one same.

I tu apel do rodziców: jeśli wasze dzieci wychodzą z wieku dziecięcego i stają się nastolatkami, wcale to nie oznacza, że wasza praca jest skończona. Młodzież jeszcze bardziej potrzebuje zrozumienia i wsparcia rodziców oraz wiary w to, że jest dobra, mądra, wartościowa. Jeśli tego nie dostanie, może dojść do takich przykrych zdarzeń jak to opisane powyżej. Pomyślcie o tym.

Czytaj także: