Pokolenie Z, które teraz wkracza na rynek pracy, ma przed sobą sporo wyzwań. Wiele osób z tego pokolenia to dzieci internetu, wychowane w cyfrowym świecie, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Wydawałoby się, że technologia sprawia, że życie jest łatwiejsze. A jednak, patrząc na to, jak nieporadni stają się młodzi ludzie w prostych, codziennych zadaniach, widać coś, co niepokoi. Czy rośnie nam pokolenie dwóch lewych rąk?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Patrząc wstecz, gdy byliśmy młodsi, nikt nie miał problemu, żeby posmarować sobie kromkę chleba masłem, podgrzać jedzenie w mikrofali czy zrobić fikołka na WF-ie. Wspinaliśmy się niczym małpy na drzewa, skakaliśmy na skakance, naprawialiśmy zepsute rzeczy i w mig potrafiliśmy zorganizować sobie czas. Byliśmy przyzwyczajeni do wykonywania tych podstawowych rzeczy, bo nie było innych opcji. Gdy czegoś nie potrafiliśmy zrobić, musieliśmy nauczyć się samodzielnie lub prosić kogoś o pomoc. Dziś widzimy jak nasze dzieci czy młodsze rodzeństwo zderzają się z tym, czego nie są w stanie zrobić, i czujemy... zmartwienie. Wielu nastolatków nie ma pojęcia, jak posmarować kromkę chleba, zrobić fikołka czy wymyślić coś kreatywnego do zabawy.
Zamiast działać – biernie patrzą
Coraz więcej mówi się o tym, że wielu młodych ludzi nie potrafi sobie poradzić z podstawowymi czynnościami, które dla starszego pokolenia były codziennością. To może brzmieć śmiesznie, ale nie ma w tym nic zabawnego. Widzimy to zwłaszcza w relacjach z tymi, którzy wkraczają w dorosłość, ale nie potrafią poradzić sobie z prostymi zadaniami. Kiedy poprosimy ich, żeby umyli po sobie naczynia, rozwiesili pranie lub zrobili coś prostego w kuchni – zdziwieni pytają: "Ale jak to się robi?".
To, co powinno być zupełnie naturalne, jak samodzielność czy gotowość do działania, spotyka się z oporem, zredukowanym do roli konsumenta technologii i usług. Współcześni młodzi ludzie bez problemu potrafią przejrzeć cały internet w poszukiwaniu rozwiązań, ale nie potrafią rozwiązać codziennych, prozaicznych spraw.
Społeczeństwo zdominowane przez technologie
Dzisiejszy świat jest inny. Bez dwóch zdań. Kiedyś dzieci szukały nowych wyzwań, wymyślały gry, spędzały czas aktywnie. Teraz czas młodzieży jest pochłonięty przez telefony i tablety. Zamiast brać udział w fizycznych aktywnościach, wolą być online. Zamiast ze sobą rozmawiać, wolą czatować przez aplikacje, nigdy w cztery oczy. W efekcie zanika umiejętność reagowania w realnym świecie, a ta cyfrowa rzeczywistość staje się jedyną, którą znają. Coś, co kiedyś wydawało się proste, jak przygotowanie sobie kanapki, wymaga teraz przemyślenia – a właściwie jest traktowane jak prawdziwe wyzwanie.
Pokolenie Z – czy będą gotowi na życie?
Kiedy mówimy o tym pokoleniu, zaczynamy się zastanawiać, jak poradzą sobie z wyzwaniami życia dorosłego, kiedy na horyzoncie pojawi się odpowiedzialność za siebie, pracę i rodzinę. Jeśli nie potrafią zorganizować sobie czasu, nie wiedzą, jak rozwiązywać małe problemy, nie rozumieją, jak funkcjonować bez stałego wsparcia technologii – czy będą gotowi do samodzielności?
Z dnia na dzień zdają się coraz bardziej zagubieni w zwykłych obowiązkach. I nie chodzi tu o to, że "kiedyś było lepiej" – chodzi raczej o to, że nie potrafimy sobie wyobrazić przyszłości, w której młodsze pokolenie w pełni będzie odpowiedzialne za siebie, kiedy nie ma podstawowych umiejętności do poruszania się w świecie.
Jak możemy im pomóc?
Zamiast patrzeć na to wszystko z niepokojem, powinniśmy pomóc młodemu pokoleniu w nauce prostych rzeczy. Czasami wystarczy dać im szansę na samodzielne działanie, na małe porażki, które będą dla nich nauką. Powinniśmy uczyć ich kreatywności, aktywności, pracy rąk i umysłu w sposób, który będzie im dawał satysfakcję.
Pomóżmy im być bardziej zaradnymi, aby w przyszłości mogły poradzić sobie z większymi wyzwaniami. Pokolenie Z wcale nie jest skazane na to, by stać się "pokoleniem dwóch lewych rąk" – wystarczy dać im odpowiednie narzędzia, by miały szansę wyjść ze swojej bańki technologicznej i nauczyć się, jak żyć w świecie, który nie jest tylko cyfrowym odbiciem rzeczywistości.
Wszystko zaczyna się od prostych rzeczy – od chęci do działania, od wiary, że można to zrobić. Umiejętność posmarowania chleba, zrobienie fikołka, przygotowanie prostego posiłku czy nastawienie prania, to rzeczy, które powinny stanowić fundament samodzielności. To od nas zależy, czy kolejne pokolenia będą umiały poradzić sobie z życiem poza ekranem. Czas na działania, zanim wpadniemy w pułapkę wirtualnej rzeczywistości. Bo to w codziennych, małych rzeczach tkwi prawdziwa siła...