Każdy rodzic jest tylko człowiekiem i ma swoje granice, po których przekroczeniu zdarza mu się krzyknąć i zezłościć się na dziecko. Kluczem do bycia dobrym rodzicem jest jednak świadomość tej granicy, a także umiejętne wyczuwanie momentów, w którym kończą się nasze zasoby. Oto 3 metody, które mnie ratują, kiedy czuję złość.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Będąc rodzicem, naprawdę czasami nie potrzeba wiele, żeby się zdenerwować. Wszyscy jesteśmy obciążeni obowiązkami, wciąż odczuwamy presję, by być lepszymi rodzicami, pracownikami, żonami (i mężami). Dzięki temu, że wiemy, kiedy zaraz wybuchniemy i skończy się na naszej złości i krzyku na dziecko, możemy szukać sposobów, by temu zapobiec. Kiedy jesteśmy zmęczeni, przebodźcowani, niewyspani i ogólnie "sprawdzani przez życie", dużo łatwiej wyprowadzić nas z równowagi i sprawić, że w złości zaczynamy np. krzyczeć na dziecko.
Bywa więc i tak, że wystarczy rozlane mleko z miski z płatkami, piżamka porzucona na środku podłogi w pokoju czy rozłożone na stole klocki, byśmy poczuli, że to dla nas już zbyt wiele. Żeby stać się bardziej cierpliwą mamą, spokojną, która będzie umiała wytłumaczyć coś dziecku bez nerwów i krzyku, trzeba przede wszystkim zadbać o siebie i swój układ nerwowy. Nie da się go po prostu wyłączyć, więc musimy się nauczyć, jak reagować na różne sygnały z jego strony, które świadczą o tym, że zaczyna on być przeciążony. Nauka ta to tzw. mindfulness, o którym tyle w ostatnich latach trąbią specjaliści. Inaczej w prostym tłumaczeniu to po prostu uważność i samoświadomość.
Dzięki tej uważności na swoje odczucia będziesz mogła zatrzymać się i zareagować na nie tak, by uregulować swój układ nerwowy i utrzymać kontrolę oraz być cierpliwą wobec rodziny (i nie tylko). Oto 3 sposoby, które pomagają szybko zareagować, kiedy czujesz, ze niedługo wybuchniesz.
1. Shake it off
Każdy z nas choć raz doświadczył uczucia, kiedy całe nasze ciało zaczyna drżeć ze strachu lub nerwów. To naturalna reakcja organizmu na zbyt wysoki poziom stresu. Równocześnie kontrolowane potrząsanie całym ciałem jest świetną metodą pozbywania się tego napięcia. Sposób ten określany jest jako TRE (Trauma Releasing Exercises), który polega na różnych ćwiczeniach fizycznych, dzięki którym nasze ciało opuszcza stres (poprzez rozluźnienie spiętych od kortyzolu mięśni). Skakanie i trzęsienie swoim ciałem w miejscu może być też świetną zabawą, do której można włączyć swoje dzieci.
2. Śpiewaj z całych sił
Uwalnianie swojego głosu to genialna metoda na rozluźnienie ciała i pozbycie się z niego nadmiaru emocji. To właściwie pewnego rodzaju ćwiczenie: oddechowe i fizyczne (szczególnie jeśli śpiewamy przy użyciu przepony). Śpiewanie polega przecież na wydobywaniu z siebie dźwięków za pomocą wdechów i wydechów, więc pozwala obniżyć napięcie w ciele. Jeśli dodatkowo śpiewamy ulubione piosenki, które przywołują miłe wspomnienia, podwójnie dostarczamy sobie pozytywnych uczuć, które zniwelują stres.
3. Nogi w górę
Brzmi totalnie dziwnie, ale ten sposób przynosi prawdziwą ulgę dla układu nerwowego. Chodzi o to, by położyć się (ewentualnie wygodnie siąść) w pozycji, w której nasze nogi są wyżej niż głowa. Pozycja wpływa pozytywnie na układ krwionośny i pracę serca oraz sprawia, że nasz organizm lepiej się dotlenia. Dzięki odpoczywaniu każdego dnia w takiej pozycji przez kilka minut zwiększamy koncentrację i sprawiamy, że stres opuszcza nasze ciało. Po takim ćwiczeniu każda mama będzie miała codziennie więcej cierpliwości i spokoju dla swoich dzieci.