Kochać dziecko jest łatwo, wychować już nie zawsze. Podarować dziecku pewność, że jest widziane, słyszane i kochane ponad wszelką wątpliwość – też nie zawsze jest proste. Od nas zależy, jak głęboko dziecko temu zaufa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mówmy do nich od początku, o tym, jak ważne dla nas są. One i wszystko, co się z nimi wiążę. Nasze dzieci słuchają, patrzą i czują, rozpoznają każde słowo z naszych ust i każdą intencję.
Psycholodzy i psycholożki z platformy edukacyjnej Institute of Child Psychology podkreślili znaczenie pięciu zdań, które umocnią więź z dzieckiem i jego psychikę:
Nie ma takiej rzeczy na świecie, której nie przetrwamy razem.
Możesz ze mną rozmawiać o wszystkim. Zawsze będę bezpieczną osobą do wszystkich, nawet najtrudniejszych rozmów.
Nie jest twoim zadaniem uszczęśliwianie mnie. Twoją misją jest odnalezienie siebie i trwanie przy sobie.
Jeżeli powiesz mi, że ktoś cię skrzywdził, zranił, zawsze ci uwierzę.
Nie jesteś mi nic winna. To zaszczyt być twoim rodzicem.
"Nie jesteś mi nic winna"
Patrzę na te zdania i myślę sobie o tym jednym, ostatnim z wyróżnionych. Myślę, że to najtrudniejsze do wypowiedzenia w szczerości. Wciąż pokutuje w nas schemat dziecka, jako tego, który zawdzięcza rodzicom życie, dobrobyt, wszystko.
I jest w tym przekonaniu cień prawdy, dziecko zawdzięcza nam życie. A jednocześnie jest coś niezwykle uwalniającego w poczuciu, że ono nie jest nam nic winne, nie jest nam dłużne.
Nie musi dziękować za tak oczywisty dar, pierwotny, który jednakowoż był naszą, dojrzałą decyzją. Nie musi spłacać długów wobec nas tylko dlatego, że daliśmy mu życie. A nawet później, że daliśmy mu opiekę, czułość, więź czy edukację.
Wasze zdanie ma dla mnie znaczenie. Napiszcie, jeżeli chcecie odnieść się do moich słów na adres: magdalena.wozniak@mamadu.pl
To wszystko jest naturalna konsekwencja tej pierwszej decyzji: o stworzeniu nowego życia.
Dlatego staram się bardzo unikać słów wypominania, chociaż czasem tak trudno nam zerwać ten pokoleniowy łańcuch. I nie musi chodzić o rzeczy fundamentalne, wielkie. Najczęściej to są właśnie te małe rzeczy, nieistotne. "Pół dnia dla ciebie gotowałam, a ty nie jesz!", "Tyle czasu myślałam o tym prezencie dla ciebie, a ty nawet nie spojrzałaś!".
Nasze dzieci nie muszą nam dziękować za wszystko, co dla nich robimy. Każdego dnia to my, dorośli, podejmujemy kolejne decyzje. Weźmy za nie pełną odpowiedzialność i… mówmy naszym dzieciom o swojej miłości.