logo
Matematyka jest w szkole zbyt rozbudowana i lepiej byłoby uczyć się tylko jej podstaw. fot. gpointstudio/123rf.com
Reklama.

Matematyka nie zachęca do nauki

Ostatnio w Mamadu opublikowaliśmy post z portalu Threads, do którego załączono mail do rodziców od nauczycielki matematyki, która była oburzona postawą swoich uczniów. Zwróciła się rodziców, bo pomogli jej zmotywować młodzież. Niestety treść wiadomości była pretensjonalna, a nauczycielka wyłącznie oskarżała uczniów. Po publikacji wielu użytkowników było oburzonych postawą matematyczki.

Jej słowa oburzyły też naszych czytelników: dostaliśmy dużo maili od rodziców, którzy również mają dzieci w wieku szkolnym i zechcieli się podzielić swoją opinią na temat postawy nauczycielki. Część zdecydowała się także opowiedzieć o doświadczeniach swoich dzieci w szkole. W redakcyjnej skrzynce pojawił się też mail pani Grażyny:

"Nigdy nie byłam fanką matematyki, moja córka również (była zadowolona, że zdawała maturę w roku bez konieczności zdawania matematyki) i myślę, że także spora część młodzieży nie przepada za matematyką. Ogólnie większość młodzieży nie chce się uczyć, a matematyka szczególnie do tego nie zachęca i nie ma tu nic do rzeczy umiejętność nauczyciela" – rozpoczyna się wiadomość czytelniczki.

"Matematyka jest nauką suchą i mnie przydaje mi się tylko umiejętność korzystania z obliczania procentów (bardzo pożyteczna). Ogólnie, większość przedmiotów powinna być okrojona do podstaw, a kto przejawia szczególne talenty w jakiejś dziedzinie, ten zawsze znajdzie możliwości do ich rozwijania (np. szkolne kółka zainteresowań, a potem olimpiady)... Wilk syty i owca cała".

Warto inspirować się innymi

Dlaczego nie korzystamy z doświadczeń innych państw? Pani Grażyna jest zdania, że na świecie są systemy, które działają lepiej, skupiają się na indywidualnym rozwoju, a nie wkuwaniu na pamięć niepotrzebnego w codziennym życiu materiału.

"Właśnie tak działa oświata w krajach innych, np. USA, gdzie ogólny poziom oświaty może nie jest najwyższy, ale dzieci uczą się podstaw przedmiotów i wtedy mają więcej czasu, by skupiać się na swoich zdolnościach, stając się specjalistami w swojej dziedzinie i podnosząc w ten sposób poziom zamożności kraju.

Jak z tego widać presja, by wtłaczać ogrom wiadomości ze wszystkich przedmiotów wszystkim, nie działa. [...] dajmy więcej czasu na rozwijanie talentów. Co z tego, że UK (Wielka Brytania) ma niższy ogólny poziom oświaty, jak to kraj zamożniejszy od Polski właśnie dlatego, że planuje kształcenie mądrze i kierunkowo. I nie narzekają na przepracowanie uczniów pracą po szkole" – kończy swoją wiadomość pani Grażyna.

A jakie jest wasze zdanie o polskiej edukacji? Czy faktycznie warto byłoby okroić podstawy programowe, których tak bardzo dotychczas nie chciał ruszać MEN? Czy rozwój w wybranych dziedzinach i większa indywidualność pomogłyby w tym, by uczniowie skuteczniej się uczyli i stawali się ekspertami w konkretnych dziedzinach? Chętnie poznam opinię innych rodziców na ten temat: martyna.pstrąg-jaworska@mamadu.pl lub na redakcyjnej skrzynce: mamadu@natemat.pl.
Czytaj także: